Wraca głośna sprawa zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Niebawem wyrok

W procesie pięciu oskarżonych o uprowadzenie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Płocku, we wtorek odbędzie się ostatnia z zaplanowanych dotąd rozpraw. Jeżeli zakończą się mowy końcowe stron, sąd wyznaczy termin ogłoszenia wyroku w tej sprawie.
To drugi proces dotyczący porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Rozpoczął się on pod koniec marca 2022 r. Akt oskarżenia wraz zebranym materiałem dowodowym, liczącym ponad 400 tomów, trafił do płockiego Sądu Okręgowego z krakowskiego oddziału Prokuratury Krajowej w czerwcu 2021 r. Zarzutami objęto pięć osób.
Jednym z oskarżonych jest Jacek K., bliski znajomy oraz wspólnik porwanego w 2001 r. i zabitego w 2003 r. 27-letniego wówczas Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem.
Akt oskarżenia zarzuca Jackowi K. udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym, jak również udział we wzięciu przy użyciu przemocy Krzysztofa Olewnika jako zakładnika i przetrzymywanie go do zapłaty okupu w wysokości 300 tys. euro. Według śledczych, okres i sposób przetrzymywania uprowadzonego, poprzez m.in. przykucie łańcuchem do ścian oraz umieszczenie w zbiorniku na nieczystości, łączył się z jego szczególnym udręczeniem i ostatecznie został on pozbawiony życia.
Już podczas pierwszej rozprawy Jacek K. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a zarzuty określił jako absurdalne.
W trakcie dobiegającego końca procesu w charakterze świadków sąd przesłuchał m.in. bliskich Krzysztofa Olewnika, w tym ojca Włodzimierza, siostry Danutę i Annę, a także detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, którego po porwaniu rodzina Olewników zatrudniła do poszukiwań uprowadzonego oraz policjantów biorących udział we wszczętym wtedy śledztwie. Jako świadek zeznawała także Katarzyna R., wdowa po Wojciechu Franiewskim, szefie grupy porywaczy.
Jednym ze świadków był również Ireneusz P., ps. Bokser, Bokserek, pochodzący, podobnie jak rodzina Olewników, z Drobina. W pierwszym procesie w latach 2007–2008 Sąd Okręgowy w Płocku skazał go na 14 lat więzienia z możliwością warunkowego przedterminowego zwolnienia po odbyciu kary 12 lat. W obecnym procesie był on świadkiem chronionym. Zeznawał ubrany w kominiarkę i kamizelkę kuloodporną, w asyście policjantów, w specjalnie zabezpieczonej sali poza głównym budynkiem sądu.
W nietypowych okolicznościach wyjaśnienia w procesie złożył też jeden z pięciu oskarżonych, przebywający w Meksyku Mikołaj B. Do przesłuchania wykorzystano wtedy pomoc polskiej ambasady i połączenie wideo. Nie przyznał się on do zarzucanych mu czynów. Zgodził się jednocześnie odpowiadać na pytania stron. Po tym, jak zaczął mówić o swych związkach w czasach młodości z grupą przestępczą, jak to określił – największą wówczas w Wielkopolsce – i o późniejszych kontaktach z CBŚ, na wniosek prokuratury sąd wyłączył jawność rozprawy z uwagi na ważny interes państwa.
Do porwania 25-letniego Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 październiku 2001 r. Następnie sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, został on zamordowany miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Zwłoki odnaleziono w 2006 r.
Pierwszy proces w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, oparty na akcie oskarżenia Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, toczył się od października 2007 do marca 2008 r. także przed Sądem Okręgowym w Płocku. Na ławie oskarżonych zasiadło 11 osób. Sąd skazał wówczas dwóch zabójców Krzysztofa Olewnika – Sławomira Kościuka i Roberta Pazika – na kary dożywocia, ośmiu innych oskarżonych na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności, a jednego z oskarżonych uniewinnił.
Trzech sprawców popełniło samobójstwo w zakładach karnych w Olsztynie i Płocku: szef grupy Wojciech Franiewski jeszcze przed pierwszym procesem – w 2007 r., a już po ogłoszeniu wyroku – Sławomir Kościuk w 2008 r. i Robert Pazik w 2009 r.
Podczas jednej z rozpraw obecnego procesu, we wrześniu ubiegłego roku, sąd oznajmił stronom, że nie dojdzie do planowanego uprzednio przesłuchania w charakterze świadków brata i matki Roberta Pazika, ponieważ - jak ustalono - oboje już nie żyją. Pełnomocnik rodziny Olewników przekazał wtedy, że zmarł także inny świadek – były policjant, który pomagał bliskim Krzysztofa Olewnika w poszukiwaniach po uprowadzeniu.
Jeszcze w grudniu zeszłego roku sąd wyznaczył kilka terminów przeznaczonych na wygłoszenie mów końcowych stron obecnego procesu dotyczącego porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika - odbywały się one w marcu tego roku. Następnie dodatkowe terminy na głosy stron wyznaczono także na miesiąc następny, w tym ostatni na 29 kwietnia. Dopiero po złożeniu mów końcowych sąd wyznaczy termin rozprawy, na którym ogłosi wyrok.
Gdy obecny proces ruszał przed Sądem Okręgowym w Płocku, ojciec Krzysztofa Olewnika ocenił, że wśród pięciu oskarżonych brakuje osób, które zdecydowały o porwaniu. „Nadal ta ława oskarżonych jest za krótka. Nie ma decydentów” - mówił PAP w marcu 2022 r. Włodzimierz Olewnik. „W tej sprawie nic nie idzie tak, jak powinno iść” - dodał wówczas. W procesie występuje jako oskarżyciel posiłkowy. (PAP)
mb/ agz/
bankier.pl