Tyrowicz: Nie ma przesłanek do obniżek stóp procentowych

Brak jest dużych źródeł niepokoju z perspektywy polityki pieniężnej, ale przesłanek dla obniżek stóp proc. także nie ma - ocenia członkini RPP Joanna Tyrowicz. Jej zdaniem, jeśli ostatnie dane makro będą się powtarzać, może przyjść czas na stabilizację stóp na obecnym poziomie.
"Ogólnie: brak przełomu. Brak dużych źródeł niepokoju z perspektywy polityki pieniężnej, ale jakoś przesłanek dla obniżek także nie ma. Inflacja miesiąc do miesiąca pozostaje wysoka (nie mamy na razie danych za kwiecień). Jeśli te dane się będą powtarzać, być może przyjdzie czas na stopę 5,75 proc. Dlaczego? Obecna projekcja mówi, że stopa 5,75 proc. z prawdopodobieństwem z grubsza 60 proc. sprowadza nam inflację do celu. Obecna projekcja w największym stopniu zależy od (a) schładzania rynku pracy oraz (b) nieprzegrzewania popytu" - napisała Tyrowicz na portali LinkedIn.
Od listopada 2023 r. do marca 2025 r. (ostatnie dostępne dane) Tyrowicz składała na każdym posiedzeniu RPP wniosek o podwyżkę stóp o 200 pb.
Tyrowicz podsumowała ostatnie odczyty makro z polskiej gospodarki.
"Jeśli chodzi o sprzedaż detaliczną, produkcje przemysłową, produkcje budowlaną - nie ma ożywienia, ani osłabienia. W ogóle nie wiemy nadal niczego o konsumpcji usług, czyli kolosalnej części wydatków" - napisała ekonomistka.
"Jeśli chodzi o płace, to na razie możemy wnioskować bardzo ostrożnie, bo z powodu tego, jakie są dane - naprawdę wiemy niewiele. Nominalnie wynagrodzenia rosną nadal szybko. Wiem, że nie widać tego w szeroko komentowanych danych GUS, ale nic nie poradzę na to, że +właściwie przeanalizowane+ nie wskazują na jakieś zasadnicze spowolnienie. Inflacja jest wyższa niż rok temu o tej porze, więc realnie płace są nieco wolniejsze niż rok temu o tej porze, ale tylko minimalnie, bez szału i na pewno bez jednoznacznego wskazania na przyszłe miesiące" - dodała.
W ocenie Tyrowicz, sprawozdawczość z próby przedsiębiorstw wskazuje na spadki zatrudnienia w Polsce rzędu kilkadziesiąt tysięcy etatów (na ok. 8 mln), a dane z całej gospodarki mówią, że jest to mniejsza liczba i głównie na skutek mniejszej liczby młodych roczników rdr.
Zdaniem Tyrowicz, oznacza to oddziaływanie demografii i podaży pracy na ten rynek, a nie mamy do czynienia z zasadniczą zmianą popytu na pracę. (PAP Biznes)
tus/ asa/

bankier.pl