Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

Polskie wojsko pilnie potrzebuje powietrznych tankowców. Gigant odpowiada

Polskie wojsko pilnie potrzebuje powietrznych tankowców. Gigant odpowiada

Wielozadaniowe samoloty tankowania powietrznego A330 MRTT i samoloty transportowe A400M to propozycja europejskiego koncernu Airbus dla polskiego lotnictwa wojskowego, które mierzy się z potrzebą tankowania myśliwców w powietrzu oraz modernizacją floty transportowców.

fot. Christian Turner / / U.S. Air Force / commons.wikimedia

Wśród wielu potrzeb nowego sprzętu dla Wojska Polskiego ważne miejsce zajmują potrzeby Sił Powietrznych, dla których w ostatnich latach zakupiono np. 32 nowoczesne samoloty bojowe F-35, 48 samolotów szkolno-bojowych FA-50 czy 2 samoloty rozpoznawcze (AEW&C) szwedzkiego Saaba.

Poza tymi zakupami, dowódcy wojskowi podkreślają konieczność pozyskania powietrznych tankowców, czyli samolotów z dużymi zbiornikami paliwa i aparaturą umożliwiającą tankowanie innych samolotów w powietrzu. Inspektor Sił Powietrznych gen. Ireneusz Nowak wielokrotnie w wypowiedziach dla mediów wskazywał na pozyskanie tankowców jako jeden z najpilniejszych priorytetów dla Sił Powietrznych.

Jak tłumaczył, powietrzne tankowce to tzw. multiplikatory siły, czyli zasoby, które pozwalają w znacznie większym stopniu wykorzystać np. lotnictwo bojowe. Bez zastosowania rozwiązań takich jak tankowanie w powietrzu nawet najnowocześniejsze myśliwce ograniczone są pojemnością swoich zbiorników paliwa, pozwalającą na pozostanie w powietrzu np. przez maksymalnie 3 godziny.

W tej kategorii samolotów na światowym rynku dominują obecnie dwie konstrukcje - stworzony na podstawie cywilnego samolotu Boeinga 767 tankowiec KC-46, wykorzystywany m.in. przez USA czy Japonię, oraz zbudowany na podstawie samolotu Airbusa A330 samolot A330 MRTT (Multi Role Tanker Transport). Samoloty Airbusa zostały zakupione przez większość państw europejskich - Hiszpanię, gdzie powstają, a także m.in. Francję oraz Wielką Brytanię.

Samoloty Airbusa zostały także zakupione przez międzynarodową koalicję pod auspicjami NATO, w ramach której dostęp do współdzielonej floty 9 (kolejny jest w budowie) tankowców mają Niemcy, Holandia, Belgia, Luksemburg, Norwegia i Czechy. W programie, nazwanym MMF (Multinational Multi Role Tanker Transport Fleet), miała wziąć udział także Polska, jednak decyzję o wycofaniu z niej podjął na przełomie 2015 i 2016 ówczesny szef MON Antoni Macierewicz.

Obecnie resort obrony narodowej zwraca uwagę na potrzebę pozyskania tankowców. Podkreślał to w wypowiedziach dla mediów wiceszef MON Paweł Bejda, zaznaczając jednocześnie, czy rozwiązaniem będzie zakup nowych maszyn, leasing, czy np. ponowne zaangażowanie w program MMF.

Airbus proponuje swoje maszyny

Gotowość do dostarczenia dla polskich Sił Powietrznych tankowców sygnalizuje europejski koncern Airbus. Przedstawiciele Airbusa w rozmowie z dziennikarzami wśród atutów swojego produktu podkreślali przede wszystkim jego wszechstronność i możliwość wykorzystania do innych celów niż tylko tankowanie innych samolotów.

Chodzi tu o fakt, że samolot zbudowany jest na podstawie dużego samolotu pasażerskiego A330. Po przebudowaniu go na powietrzny tankowiec taki samolot nie traci jednak swoich właściwości transportowych - w środku pozostają zainstalowane siedzenia dla pasażerów, dostępna jest także ładownia.

W takiej konfiguracji samolot może być wykorzystywany np. do transportu ok. 300 żołnierzy czy ewakuacji obywateli z innych państw, a także - jak podkreślała w rozmowie z dziennikarzami Maria Angeles Marti, szefowa programu tankowców w Airbusie - może zostać na życzenie klienta skonfigurowany także jako samolot dostosowany do transportu VIPów oraz jako "latający szpital" z kilkudziesięcioma stanowiskami, w tym intensywnej terapii.

Jak podkreślała, wyposażenie samolotu ma charakter modułowy, co pozwala na łatwe i szybkie konwertowanie np. pasażerskiego transportowca w szpital czy samolotu dla VIPów w samolot transportujący żołnierzy i towary. Zbiorniki paliwa - służąca zarówno samemu tankowcowi, jak i do tankowania innych - mają maksymalną pojemność 111 ton paliwa; to nieco więcej, niż samoloty Boeinga KC-46, zabierające na pokład niecałe 100 ton.

Taki zapas pozwala np. - jak zapewnia producent - na zaopatrzenie innych samolotów łącznie 67 tonami paliwa, przy założeniu, że tankowiec operuje na dystansie ok. 900 km od bazy przez 5 godzin.

Jeśli chodzi o podstawowe zdolności A330 MRTT, czyli tankowanie w locie innych samolotów, to ten tankowiec wyposażony jest w sztywny przewód paliwowy - tzw. bom - na końcu kadłuba (pod ogonem samolotu), a także podwieszone pod skrzydłami dwie kapsuły z wysuwanym giętkimi przewodami.

Sztywny przewód pozwala na tankowanie większości samolotów produkcji amerykańskiej, czyli zasadniczej części polskiej floty bojowej - samolotów F-16 oraz w przyszłości F-35, zapewnia także szybsze tankowanie niż przewody giętkie na skrzydłach.

Z kolei przewody giętkie mają niższą przepustowość, ale z racji umieszczenia ich na obu skrzydłach pozwalają na jednoczesne tankowanie dwóch samolotów. Do tankowania z użyciem giętkiego przewodu dostosowane są również używane przez polskie lotnictwo lekkie samoloty FA-50, tego typu rozwiązanie pozwolić może także na współpracę z sojusznikami - giętkich przewodów używają używane przez wiele państw europejskich Eurofightery czy np. francuskie Rafale.

Samoloty A330 MRTT są wykorzystywane operacyjnie przez siły powietrzne różnych państw od 2014 roku; łącznie "na liczniku" samoloty tego typu mają już ponad 300 tys. wylatanych godzin.

Drugim kluczowym elementem oferty Airbusa dla Sił Powietrznych jest samolot transportowy A400M, który docelowo miałby zastąpić starzejące się amerykańskie samoloty C-130 Hercules, w wersjach E i H; obecnie to największe samoloty transportowe w Wojsku Polskim.

A400M - nazywany Atlasem - podobnie jak Hercules wyposażony jest w cztery silniki turbośmigłowe; jest jednak od samolotu Boeinga wyraźnie większy. A400M może zabrać na pokład 37 ton ładunku, mieszczącego się w ładowni o wymiarach 4x4 metry. W zależności od załadowanej masy samolot ma też większy zasięg niż amerykański odpowiednik.

Samoloty A400M wykorzystywane są m.in. przez lotnictwo Niemiec, Francji, Hiszpanii, wielkiej Brytanii czy Turcji; łącznie do tej pory zamówiono 178 samolotów, a już wyprodukowany mają łączny nalot przekraczający 200 tys. godzin w powietrzu.

Potencjalna konkurencja dla Airbusa w kwestii samolotów transportowych to amerykański Lockheed Martin - producent Herculesów - oraz brazylijski Embraer, producent samolotów C-390 Millennium.

C-390 to stosunkowo nowa konstrukcja - pierwszy raz samolot tego typu wzbił się w powietrze w 2015 roku. Do tej pory brazylijskie samolot są już wykorzystywane przez brazylijskie oraz portugalskie siły powietrzne, ale także zamówione zostały przez szereg klientów z naszej części Europy - Węgry, Czechy, Austrię, Szwecję oraz Holandię.

W odróżnieniu od A400M i Herculesów Embraery wyposażone są dwa silniki odrzutowe (turbowentylatorowe), mają jednak mniejszy udźwig niż konstrukcja Airbusa, wynoszący maksymalnie 26 ton, większy jednak niż Herculesy, przenoszące maksymalnie 20 ton.

Mimo lepszych osiągów, jeśli chodzi o ładowność i większych rozmiarów niż samoloty konkurentów, samoloty Airbusa są jednak wyraźnie droższe niż maszyny Lockheeda czy Embraera - mogą kosztować nawet ok 200 mln dolarów, podczas gdy samoloty konkurencji raczej nie kosztują więcej niż 150 mln dolarów.

To, że Airbus A400M jest maszyną drogą, przyznał w rozmowie z dziennikarzami Gerd Weber, szef programu transportowca. Z drugiej jednak strony - argumentował - ze względu na swoje możliwości jeden Atlas może jednak wykonywać pracę za dwa mniejsze samoloty, niwelując w ten sposób różnice w cenie.

Otwartą kwestią pozostaje priorytet, jaki dla Polski ma i powinno mieć zdobycie nowych transportowców. Jak zauważył w rozmowie z PAP Bartosz Głowacki, redaktor naczelny "Skrzydlatej Polski", obecnie nowoczesne transportowce przydają się nie tylko wojsku, ale całemu państwu, które może za ich pomocą np. ewakuować obywateli z zagrożonych regionów, dostarczać pomoc humanitarną czy nawet zainstalować na pokładzie “latający szpital”, pozwalający na bezpieczny transport rannych i chorych w bezpieczne miejsce.

Z drugiej strony - jak zaznaczył - kluczowe jest pytanie, czy państwo i Wojsko Polskie, obciążone dziesiątkami innych kontraktów zbrojeniowych, które mają przede wszystkim zwiększyć zdolności bojowe wojska i odstraszanie państwa, stać na tego typu dodatkowe inwestycje.

Koncern Airbus to jeden z największych producentów w branży lotniczej; produkuje m.in. wykorzystywane przez linie lotnicze i państwa całego świata samoloty pasażerskie, śmigłowce czy samoloty wojskowe, aktywny jest także w branży kosmicznej. Najwięksi akcjonariusze to rządy Francji, Niemiec i Hiszpanii, mające odpowiednio 10, 83, 10,82 i nieco ponad 4 proc. akcji. Kapitalizacja firmy to niemal 1,377 bln euro.

W Polsce istnieje kilka zakładów należących do Airbusa, w tym przede wszystkim PZL Warszawa-Okęcie, gdzie prowadzony jest m.in. serwis wykorzystywanych przez polskie Siły Powietrzne transportowców CASA C295, a także powstają elementy konstrukcyjne, w tym wiązki elektryczne, do samolotów cywilnych Airbusa, jak również MRTT czy A440M.(PAP)

Mikołaj Małecki

mml/ par/ ktl/

bankier.pl

bankier.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow