Eksperci przewidują negatywne skutki zmian w prawie ochronnym

Reforma ustawy Amparo zaproponowana przez prezydent Claudię Sheinbaum Pardo jest „bardziej regresywna i restrykcyjna niż korzystna”; jedynym „pozytywnym” aspektem jest digitalizacja, regulacja i aktualizacja internetowego procesu Amparo, który obowiązuje od 2013 r., jak twierdzą Juvenal Lobato i Gerardo Hurtado, eksperci konstytucyjni z UNAM.
„Na podstawie moich doświadczeń uważam, że regulacja lub ustanowienie bardzo jasnych zasad dotyczących rozpraw sądowych online lub rozpraw sądowych z wykorzystaniem cyfrowych systemów Amparo to krok naprzód. To pozytywny aspekt, ale reszta mnie martwi, ponieważ celem tego działania jest wzmocnienie decyzji politycznych władzy wykonawczej, tak aby nie można ich było kwestionować”.
„Jeśli decyzje są trafne, muszą przejść test, orzeczenie w sprawie Amparo, i zostać uznane za ważne. Jednak myślenie, że są ważne tylko dlatego, że wydaje je władza wykonawcza, nie jest najlepszym rozwiązaniem, aby wzmocnić koncepcję, którą Meksyk zaprezentuje światu: proces w sprawie Amparo” – powiedział Lobato.
Gerardo Hurtado wyjaśnił, że propozycja dotycząca elektronicznego postępowania amparo jest wprawdzie pozytywna, ale jest już ugruntowana i w związku z tym jedynie „maskuje prawdziwą istotę reformy, która ma na celu coraz większe ograniczenie skutków zawieszenia zaskarżonego aktu”.
„Wnosząc pozew w sprawie Amparo, strona rządzona dąży do odwołania, zmiany lub unieważnienia aktu pełnomocnictwa, ale często, w trakcie rozstrzygania sprawy, domaga się od sędziego sądu Amparo zastosowania środka zapobiegawczego, co oznacza, że sytuacja pozostaje bez zmian do czasu rozstrzygnięcia merytorycznego pozwu w sprawie Amparo; że zostanie on sparaliżowany i nie będzie egzekwowany. Reforma ma jednak na celu osłabienie zawieszenia”.
Zatem z ich punktu widzenia poprawka jest „restrykcyjna”.
„Z każdym dniem ręce rządzonych są coraz bardziej wiązane przeciwko działaniom władz. Proces Amparo jest wypaczany” – powiedział, opisując propozycję jako „reformę na korzyść państwa, ponieważ jej celem nie jest ochrona rządzonych, lecz raczej ograniczenie zakresu zawieszenia, które obecnie można uzyskać poprzez wszczęcie procesu Amparo”.
Wbrew argumentom rządu federalnego stwierdził, że reforma nie wzmacnia prawa do nakazu sądowego i wyraził ubolewanie, że nie ma już sposobu na powstrzymanie zmian, ponieważ „granica została już wyznaczona” dla ich zatwierdzenia przez Kongres Unii.
Lobato ze swojej strony dodał, że poprawka ma charakter regresywny, „szczególnie w kwestii uzasadnionego interesu, ograniczeń w udzielaniu zawieszenia i w kwestii, która bardzo mnie martwi: faktu, że teraz, gdy nakaz ochrony nie jest przestrzegany, grzywną zostanie obciążony organ, organ, a nie tak, jak dzieje się to obecnie, gdy osoby, urzędnicy, są karani grzywną, gdy nie stosują się do wyroku.
„To doprowadzi do serii obojętności ze strony władz, które będą mówić: »Och, nie zamierzam się podporządkować, przecież nie nałożą na mnie grzywny, tylko nałożą ją na samą agencję«. To oznacza, że ty, ja, wszyscy, którzy płacimy podatki, będziemy musieli zapłacić te grzywny. To bardzo, bardzo poważny krok wstecz w egzekwowaniu orzeczeń”.
Blokowanie konta
Odnosząc się do niedopuszczalności tymczasowego zawieszenia zamrożenia kont przez Jednostkę Wywiadu Finansowego (UIF), Lobato stwierdził, że rozumie argumenty władz, ale jest to środek, który może „zaszkodzić osobom, które naprawdę nie mają problemów z praniem pieniędzy i które teraz będą musiały najpierw ponieść konsekwencje braku dostępu do swoich pieniędzy, a następnie się bronić. Innymi słowy, wydaje się, że domniemywa się oskarżenie władz, a nie niewinność podatnika”.
Przyznał, że „mogą istnieć podatnicy, którzy robią to wyłącznie w celu opróżnienia swoich kont, gdy zostanie im udzielone zawieszenie, lub aby nadal mieć dostęp do środków, ale wydaje mi się to delikatną sprawą, ponieważ wiąże się z próbą rozwiązania sytuacji za pomocą środka, który potencjalnie mógłby zaszkodzić wielu osobom, gdy mogą ścigać każdego podatnika z osobna”.
Jak wyjaśnił, reforma zasadniczo polega na tym, że tymczasowe zawieszenie nie będzie miało zastosowania, gdy UIF złoży wniosek o zablokowanie rachunków.
„I mówią, że w przypadku zawieszenia ostatecznego, które zostaje przyznane pięć dni później, na rozprawie po przyznaniu zawieszenia tymczasowego, podatnik lub obywatel będzie musiał udowodnić, że dostępne środki zaradcze są zgodne z prawem. Innymi słowy, wywierają presję na podatnika, a nie na działania władz”.
„Rozumiem, że jest to środek mający na celu położenie kresu tego typu praktykom, ale myślę, że potencjalnie może on zaszkodzić osobom, które niekoniecznie mają problem z praniem pieniędzy” – powiedział.
„Wymagane są precyzyjne strzały, a nie strzały z broni śrutowej” – powiedział; „w tych strzałach władze mają dużą swobodę działania. Właśnie dlatego reforma ostatecznie wzmacnia władzę wykonawczą”.
Eleconomista