Amerykańskie cła na towary europejskie zagrażają konsumentom po obu stronach Atlantyku

Unia Europejska spodziewa się w poniedziałek dowiedzieć, czy prezydent Donald Trump nałoży karne cła na największego partnera handlowego Stanów Zjednoczonych. Ekonomiści ostrzegają, że posunięcie to będzie miało negatywne skutki dla przedsiębiorstw i konsumentów po obu stronach Atlantyku.
Prezydent Trump powiedział w mediach społecznościowych w ten weekend, że zacznie wysyłać listy o podwyżce taryf do krajów, z którymi USA nie osiągną satysfakcjonujących umów handlowych, począwszy od południa w poniedziałek. Pierwszymi odbiorcami były Japonia i Korea Południowa, a listy od administracji Trumpa wysłane w poniedziałek do premiera Japonii Shigeru Ishiby i prezydenta Korei Południowej Lee Jae-myunga wskazywały, że 25% taryfy na ich kraje wejdą w życie 1 sierpnia.
Trump nałożył 20% podatek importowy na wszystkie produkty wyprodukowane w UE na początku kwietnia jako część zestawu taryf wymierzonych w kraje, z którymi Stany Zjednoczone mają nierównowagę handlową. Kilka godzin po wejściu w życie ceł krajowych zawiesił je do 9 lipca przy standardowej stawce 10%, aby uspokoić rynki finansowe i dać czas na negocjacje.
Wyrażając jednak niezadowolenie ze stanowiska UE w rozmowach handlowych, Trump powiedział, że podniesie stawkę celną na eksport europejski do 50%, co może sprawić, że wszystko — od francuskiego sera i włoskich wyrobów skórzanych po niemiecką elektronikę i hiszpańskie produkty farmaceutyczne — stanie się znacznie droższe w USA
Komisja wykonawcza UE, która zajmuje się kwestiami handlowymi dla 27 państw członkowskich bloku, powiedziała, że jej liderzy mają nadzieję na zawarcie porozumienia z administracją Trumpa. Bez takiego porozumienia UE stwierdziła, że jest gotowa odpowiedzieć cłami na setki amerykańskich produktów, od wołowiny i części samochodowych po piwo i samoloty Boeing.
Sekretarz Skarbu USA Scott Bessent powiedział w niedzielę w programie CNN „State of the Union”, że „UE była bardzo powolna w zabieraniu głosu”, ale rozmowy teraz czynią „bardzo dobre postępy”.
Oto najważniejsze informacje, które warto znać na temat handlu między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską.
„Najważniejsze” stosunki handloweKomisja Europejska opisuje handel między USA i UE jako „najważniejszą relację handlową na świecie”.
Według unijnego urzędu statystycznego Eurostat wartość handlu towarami i usługami między UE a USA wyniosła 1,7 biliona euro (2 biliony dolarów) w 2024 r., czyli średnio 4,6 miliarda euro dziennie.
Największym towarem eksportowym USA do Europy była ropa naftowa, a także produkty farmaceutyczne, samoloty, samochody oraz sprzęt medyczny i diagnostyczny.
Największym towarem eksportowym Europy do USA były produkty farmaceutyczne, samochody, samoloty, chemikalia, instrumenty medyczne oraz wino i napoje spirytusowe.
Trump narzekał na nadwyżkę handlową UE w wysokości 198 miliardów euro, co pokazuje, że Amerykanie kupują więcej towarów od europejskich firm niż odwrotnie.
Jednak amerykańskie firmy wypełniają część tej luki, przewyższając pod względem sprzedaży usługi z UE, takie jak przetwarzanie w chmurze, rezerwacje podróży, a także usługi prawne i finansowe.
Nadwyżka USA w usługach spowodowała zmniejszenie deficytu handlowego USA z UE do 50 miliardów euro (59 miliardów dolarów), co stanowi mniej niż 3% całkowitego handlu USA-UE.
Zanim Trump powrócił do urzędu, USA i UE utrzymywały ogólnie kooperacyjne stosunki handlowe i niskie poziomy taryf po obu stronach. Średnia stawka USA wynosiła 1,47% dla towarów europejskich, podczas gdy średnia stawka UE wynosiła 1,35% dla produktów amerykańskich.
Mniej przyjazne nastawienie do długoletniego sojusznikaJednak Biały Dom przyjął znacznie mniej przyjazną postawę wobec wieloletniego sojusznika USA od lutego. Oprócz wahań stawek celnych na towary europejskie, które wprowadził Trump, UE podlega 50% taryfie celnej jego administracji na stal i aluminium oraz 25% podatkowi na importowane samochody i części.
Urzędnicy administracji Trumpa poruszyli szereg kwestii, które chcieliby rozwiązać, w tym bariery w rolnictwie, takie jak unijne przepisy zdrowotne, które zakazują sprzedaży kurczaków mytych chlorem i wołowiny modyfikowanej hormonami.
Trump skrytykował również europejskie podatki od wartości dodanej, które kraje UE pobierają w tym roku w punktach sprzedaży w stawkach od 17% do 27%. Jednak wielu ekonomistów uważa, że VAT jest neutralny dla handlu, ponieważ dotyczy zarówno towarów i usług krajowych, jak i importowanych. Ponieważ rządy krajowe ustalają podatki za pośrednictwem ustawodawstwa, UE stwierdziła, że nie są one przedmiotem negocjacji handlowych.
„W drażliwych kwestiach regulacji, standardów konsumenckich i podatków UE i jej państwa członkowskie nie mogą ustąpić zbyt wiele” – powiedział Holger Schmieding, główny ekonomista niemieckiego banku Berenberg. „Nie mogą zmienić sposobu, w jaki zarządzają ogromnym rynkiem wewnętrznym UE zgodnie z żądaniami USA, które często mają swoje korzenie w błędnym rozumieniu sposobu działania UE”.
Najbardziej ucierpieliby prawdopodobnie konsumenci z USAEkonomiści i firmy twierdzą, że wyższe cła oznaczać będą wyższe ceny dla amerykańskich konsumentów na importowane towary. Importerzy muszą zdecydować, ile dodatkowych kosztów podatkowych wchłonąć poprzez niższe zyski, a ile przerzucić na klientów.
Dealerzy Mercedesa-Benza w USA poinformowali, że utrzymują ceny na rok modelowy 2025 „do odwołania”. Niemiecki producent samochodów ma częściową ochronę celną, ponieważ 35% pojazdów Mercedes-Benz sprzedawanych w USA produkuje w Tuscaloosa w Alabamie, ale firma stwierdziła, że spodziewa się „znacznego wzrostu” cen w nadchodzących latach.
Simon Hunt, CEO włoskiego producenta wina i napojów spirytusowych Campari Group, powiedział analitykom inwestycyjnym, że ceny niektórych produktów mogą wzrosnąć lub pozostać takie same, w zależności od tego, co zrobią konkurencyjne firmy. Jeśli konkurenci podniosą ceny, firma może zdecydować się na utrzymanie cen wódki Skyy lub aperitifu Aperol, aby zdobyć udział w rynku, powiedział Hunt.
Trump argumentował, że utrudnianie zagranicznym firmom sprzedaży w USA jest sposobem na stymulowanie odrodzenia amerykańskiej produkcji. Wiele firm odrzuciło ten pomysł lub stwierdziło, że potrzeba lat, aby przynieść pozytywne korzyści ekonomiczne. Jednak niektóre korporacje okazały się chętne do przeniesienia części produkcji do Stanów Zjednoczonych.
Francuska grupa luksusowa LVMH, do której należą takie marki jak Tiffany & Co., Luis Vuitton, Christian Dior i Moet & Chandon, mogłaby przenieść część produkcji do Stanów Zjednoczonych, powiedział miliarder i prezes Bernaud Arnault na dorocznym spotkaniu firmy w kwietniu.
Arnault, który uczestniczył w inauguracji Trumpa, wezwał Europę do osiągnięcia porozumienia opartego na wzajemnych ustępstwach.
„Jeśli skończymy z wysokimi taryfami, ... będziemy zmuszeni zwiększyć naszą produkcję w USA, aby uniknąć taryf” – powiedział Arnault. „A jeśli Europa nie będzie negocjować inteligentnie, to będzie to konsekwencją dla wielu firm. ... To będzie wina Brukseli, jeśli do tego dojdzie”.
Niektóre prognozy wskazują, że gospodarka USA będzie bardziej zagrożona, jeśli negocjacje zakończą się fiaskiem.
Jak wynika z przeglądu badań przeprowadzonego przez brukselski think tank Bruegel, jeśli Trump nałoży na towary importowane z Europy cła w wysokości od 10% do 25%, bez zawarcia umowy UE straci 0,3% swojego produktu krajowego brutto, a PKB USA spadnie o 0,7%.
Biorąc pod uwagę złożoność niektórych kwestii, obie strony mogą dojść do porozumienia ramowego przed upływem terminu w środę. Prawdopodobnie pozostawiłoby to 10% taryfę bazową, a także taryfy na samochody, stal i aluminium na miejscu, dopóki nie zostaną dopracowane szczegóły formalnej umowy handlowej.
Najbardziej prawdopodobnym wynikiem rozmów handlowych jest to, że „USA zgodzą się na umowy, w których wycofają swoje najgorsze groźby taryf „odwetowych” znacznie przekraczających 10%”, powiedział Schmieding. „Jednak droga do tego może być wyboista”.
Stany Zjednoczone oferujące wyjątki dla niektórych towarów mogą ułatwić drogę do porozumienia. UE mogłaby zaoferować złagodzenie niektórych przepisów, które Biały Dom uważa za bariery handlowe.
„Choć Trump mógłby przedstawić taki wynik jako swoje 'zwycięstwo', ostatecznymi ofiarami jego protekcjonizmu byliby oczywiście przede wszystkim amerykańscy konsumenci” – powiedział Schmieding.
Cbs News