Czy to najlepszy siedmioosobowy samochód rodzinny na rynku? Recenzja Hyundaia Santa Fe

Zaktualizowano:
„Fajny Land Rover Defender, kolego” – krzyczy sąsiad, gdy otwieram najnowszy, ogromny silnik zaparkowany na podjeździe.
Biorąc pod uwagę popularność najlepiej sprzedającego się samochodu JLR, zespół projektantów Hyundaia zapewne potraktuje jego zdziwienie jako komplement – zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Santa Fe jest prawie o połowę tańszy.
Ale to nie jest w żadnym wypadku koreańska podróbka.
Samochód pełen wyposażenia, zaawansowanych technologii i mnóstwa funkcji zapewniających komfort, jest dowodem na to, jak daleko Hyundai – i siostrzana marka Kia – zaszły w ciągu ostatniej dekady.
W rzeczywistości wielu uważa go za najlepszy siedmiomiejscowy samochód na rynku, bez względu na cenę.
Więc, jaki lepszy sposób na sprawdzenie tego stwierdzenia niż zabranie go na wakacje do Wielkiej Brytanii z rodziną i przyjaciółmi, gdzie zostanie załadowany bagażami, przewieziony przez cały kraj i wykorzystywany jako sześcioosobowy bus przez tydzień… a ja, jako osoba dorosła, jestem od zawsze wyznaczoną osobą odpowiedzialną za tę sytuację.
Czy to najlepszy siedmiomiejscowy samochód w sprzedaży? Hyundai Santa Fe może i wygląda jak z filmu „Marmite”, ale nie ma wątpliwości co do jego przestronności. Redaktor motoryzacyjny „Daily Mail” Rob Hull spędził tydzień, sprawdzając, czy to rzeczywiście czołówka siedmiomiejscowych modeli.
Mogę wybaczyć facetowi mieszkającemu po drugiej stronie ulicy, że pomylił Santa Fe z Defenderem, biorąc pod uwagę podobny profil obu samochodów.
Pudełkowaty kształt tylnej części kabiny, kwadratowe nadkola i niemal idealnie prostokątne okna boczne – które mogłyby zostać narysowane za pomocą Etch A Sketch – są częścią wszechobecnej filozofii projektowania, wdrażanej przez Land Rovera od dziesięcioleci.
Z tego profilu bocznego wygląda świetnie. Podobnie jak przód.
Nowy reflektor w kształcie litery „H” jest stylowy i stanowi ukłon w stronę marki. Wentylowana maska i osłona zderzaka w kolorze czarnym z czarnymi wstawkami nadają mu groźny wygląd, który będzie się imponująco prezentował w każdym lusterku wstecznym.
Moje największe zastrzeżenia dotyczą jednak tyłu pojazdu, gdzie najwyraźniej zespół projektantów Hyundaia spakował już piórniki i udał się do domu.
Zastosowano płócienne płótno, a nisko zamontowana belka świateł stopu, mimo że ma również wbudowaną literę „H”, zaburza proporcje samochodu, sprawiając, że wygląda on na zbyt ciężki u góry i niezgrabny z punktu widzenia pojazdów jadących z tyłu.
Nie przypominam sobie, żeby jakiś nowy model w ostatnich latach tak bardzo podbił mój gust stylistyczny jak Santa Fe.


Z łatwością wybaczycie mojemu sąsiadowi, że nie rozumie Land Rovera Defendera. Kanciasta sylwetka Hyundaia Santa Fe (po lewej), kanciaste nadkola, prostokątne szyby i klapa bagażnika o profilu „slip back” są bardzo podobne do Defendera (na zdjęciu po prawej, Land Rover Defender 130).
Nowy reflektor w kształcie litery „H” jest stylowy i stanowi ukłon w stronę marki. Wentylowana maska i osłona zderzaka w kolorze czarnym na czarnym nadają mu groźnego wyglądu.
Choć Robowi podoba się stylistyka przodu, uważa, że zespół projektantów Hyundaia spakował już piórniki i wrócił do domu, zanim zabrał się za pracę nad tylną częścią z płaskim oparciem
Klienci mają do wyboru konwencjonalny napęd hybrydowy lub hybrydowy typu plug-in. Nie ma tu konwencjonalnego silnika benzynowego ani wysokoprężnego.
Santa Fe jest produktem hybrydowym przeznaczonym wyłącznie na rynek brytyjski.
Dostępne są dwie opcje silnika: konwencjonalna hybryda z własnym ładowaniem (HEV) i hybryda typu plug-in (PHEV).
Oferują one elektryczne wsparcie dla tego samego 1,6-litrowego silnika benzynowego połączonego z sześciobiegową automatyczną skrzynią biegów.
Wersja podstawowa HEV (od 47 890 funtów) ma napęd na przednie koła, ale za dopłatą 2000 funtów klienci mogą wybrać wersję z napędem na cztery koła (od 49 945 funtów). Wersja PHEV ma wyłącznie napęd 4X4 i kosztuje od 51 995 funtów.
Żadna z opcji nie jest tym, co można by nazwać skutecznym – ani szybkim.
Mój najmocniejszy model HEV z napędem na cztery koła ma moc 212 KM, co jest więcej niż wystarczające dla większości dużych rodzinnych sedanów i kombi, ale trochę za mało dla SUV-a, którego masa bez ładunku wynosi prawie dwie tony (1900 kg).
Model PHEV generuje łączną moc 250 KM i przyspiesza do 100 km/h o około 0,3 sekundy szybciej niż model HEV, ale przekroczenie dopuszczalnej prędkości w kraju w 9,5 sekundy nadal nie jest czymś, co można by nazwać szybkim tempem.
Mimo to w większości codziennych sytuacji drogowych HEV wydaje się wystarczająco dynamiczny.
Przyspieszając na krótkim wjeździe na autostradę, będziesz musiał wcisnąć pedał gazu całkowicie w dywanik pod nogami, aby osiągnąć prędkość równą 70 mil na godzinę szybko poruszającym się pojazdom na pierwszym pasie.
Nie jest to ekscytujące. Ale jest w porządku.
Gama hybryd wydaje się nieco za słaba, oferując 212 KM, co pozwala na przenoszenie prawie dwutonowego SUV-a
Przy niższych prędkościach, podczas powolnej jazdy po mieście i wąskich, krętych dróg podczas dowożenia dzieci do szkoły, samochód jest płynny i cichy. Choć PHEV może pracować ciszej dłużej.
Wersja typu plug-in oferuje do 34 mil jazdy na samym napędzie elektrycznym (pod warunkiem pełnego naładowania akumulatora, co zajmuje trzy i pół godziny przy użyciu standardowej domowej ładowarki ściennej o mocy 7 kW).
To jednak spore rozczarowanie, biorąc pod uwagę, że Skoda Kodiaq PHEV oferuje ponad 110 km (70 mil) w trybie elektrycznym. Należy jednak pamiętać, że Kodiaq PHEV nie jest dostępny z siedmioma miejscami – jeśli chcesz mieć dwa dodatkowe miejsca w czeskim rywalu, musisz zdecydować się na wersję mild-hybrid z 1,5-litrowym turbodoładowanym silnikiem benzynowym o mocy 148 KM.
Zasięg pojazdu HEV na samym silniku elektrycznym jest znacznie bardziej ograniczony: będziesz mieć problem z przejechaniem nawet kilku kilometrów bez uruchomienia silnika benzynowego.
Należy jednak pamiętać, że kontrastujący z tym warkot czterocylindrowego silnika jest dobrze odizolowany od kabiny, co sprawia, że podróż odbywa się stosunkowo cicho, chyba że pedał gazu jest mocno wciśnięty.
Hałas wiatru i drogi jest także skutecznie odprowadzany do wnętrza, co jest imponującym osiągnięciem w przypadku samochodu o aerodynamicznej smukłości pustaka betonowego.
Przy dużej prędkości kontrola nadwoziem jest imponująca, a zawieszenie dostrojone jest pod kątem optymalnych osiągów na drodze. Niewielu właścicieli będzie jeździć Santa Fe poza utartymi szlakami.
Oprócz dobrego wyciszenia, HEV jest niezwykle łatwy w prowadzeniu. Nie brzmi to jak wielki komplement, ale biorąc pod uwagę jego ogromne gabaryty, jest to pochwała godna pochwały.
Układ kierowniczy jest precyzyjny i dobrze wyważony. Kwadratowe okna zapewniają doskonałą widoczność. Cztery rogi samochodu są łatwe do przewidzenia. To połączenie sprawia, że manewry na wąskich odcinkach i parkowanie równoległe są mniej wymagające niż można by się spodziewać po pojeździe o długości ponad 4,8 metra.
Przy dużej prędkości kontrola nadwoziem jest również imponująca, a zawieszenie dostrojono pod kątem optymalnych osiągów na drodze. Ja – ani Hyundai – nie sądzę, by wielu właścicieli Santa Fes zbyt często zjeżdżało z utartych szlaków.
Przechyły i kołysanie nadwozia przy nagłych zmianach kierunku zostały ograniczone do minimum, a poziom przyczepności jest więcej niż wystarczający, aby pasować do dużego rodzinnego SUV-a, którym raczej nie będą jeździć wściekli rodzice marzący o ofertach kontraktowych od zespołów F1.
Santa Fe nie jest zwinny. Ale jak na siedmiomiejscowy samochód z podniesionym dachem, jest dobrze zbudowany.
Podczas przejeżdżania przez progi zwalniające lub gdy nieudolny kierowca nie ominie dziury w jezdni, wyraźnie słychać stuki. Stało się to jeszcze bardziej słyszalne podczas przewożenia pięciu pasażerów lub bagażnika pełnego niezbędnych rzeczy, typowych dla wojska, niezbędnych podczas rodzinnej podróży z małym dzieckiem. Jednak mój testowy samochód miał ogromne (opcjonalne) 20-calowe koła, które w niewielkim stopniu poprawiają akustykę jazdy.
Konkurencyjna Skoda Kodiaq z pewnością sprawia wrażenie bardziej luksusowej i lepiej maskuje swoją wielkość.
Miłośnicy przyczep kempingowych mogą być rozczarowani brakiem oszczędnego i mocnego silnika diesla do holowania, ale nawet z napędem hybrydowym Santa Fe może holować ponad tonę ładunku i jest wyposażony w samopoziomujące zawieszenie tylne.
Kabina jest naprawdę luksusowa, z dwoma cyfrowymi wyświetlaczami i wysokiej jakości materiałami w całym kokpicie
Gdyby mój sąsiad uważał, że samochód z zewnątrz wygląda jak Land Rover Defender, byłby niemal pewien, gdybym zaprosił go do obejrzenia wnętrza, którego kabina ma cechy charakterystyczne dla luksusowych pojazdów.
W kokpicie znajdują się dwa ekrany o przekątnej 12,3 cala – jeden z nich wyświetla wskaźniki kierowcy, a drugi jest dotykowym ekranem systemu informacyjno-rozrywkowego.
Korzystają z najnowocześniejszej, niezwykle ostrej grafiki koreańskiej firmy, a jeśli chodzi o system informacyjno-rozrywkowy, mają responsywny i dokładny system operacyjny, z którym nawet najbardziej zagorzali fani technologii szybko sobie poradzą.
On również – jak prawie każdy nowy samochód sprzedawany w 2025 roku – oferuje kompatybilność z Android Auto i Apple CarPlay.
Przyznaję, że stało się to moim domyślnym wyborem, zwłaszcza podczas dłuższych i mniej znanych podróży, kiedy aktualna dokładność Map Google jest kluczowa, by ograniczyć czas spędzony z rozdrażnionym maluchem przypiętym w foteliku samochodowym niczym dwustopniowy Hannibal Lecter, który domaga się uwolnienia.
Jak większość nowych samochodów wchodzących obecnie na rynek, Santa Fe jest kompatybilny z Apple Car Play i Android Auto. Jednak jego własny system operacyjny z ekranem dotykowym jest bardzo łatwy w obsłudze.
Nie jesteśmy wielkimi fanami cyfrowych regulatorów temperatury, zwłaszcza tych umieszczonych niżej na desce rozdzielczej, które wymagają od kierowcy patrzenia w dół, aby dokonać regulacji. Są jednak przynajmniej jakieś fizyczne pokrętła i logiczny układ.
Bezpośrednio pod wyświetlaczem systemu informacyjno-rozrywkowego znajduje się trzeci ekran o przekątnej 6,6 cala, na którym stale wyświetlane są elementy sterujące klimatyzacją, a po obu jego stronach znajdują się pokrętła.
Nie zawsze jesteśmy zwolennikami ustawień temperatury ukrytych na ekranach dotykowych – zwłaszcza tych umieszczonych nisko na konsoli środkowej, które zmuszają kierowcę do odwrócenia wzroku od drogi – ale przynajmniej w Santa Fe ustawienia te są logicznie rozmieszczone i łatwe w obsłudze, gdy już się z nimi oswoimy.
Pomijając cyfrowe elementy kabiny, układ i materiały użyte we wnętrzu sugerują, że jest to produkt bardziej luksusowy, niż można by się spodziewać po znaczku Hyundai wytłoczonym na masce.
Nawet brak oznaczeń marki na kierownicy – zamiast tego znajduje się ikona marki złożona z czterech kropek – maskuje prawdziwą tożsamość samochodu.
Wszystkie główne punkty styku sprawiają wrażenie luksusowych i bardzo wysokiej jakości.
No cóż, są miejsca, w których wygląd jest ważniejszy niż dotyk – na przykład pokrętła i przełączniki z efektem metalu, które wydają się bardziej delikatne, niż sugeruje ich obróbka mechaniczna. Ale jak na siedmiomiejscowego SUV-a w atrakcyjnej cenie, znanej marki, nie ma sobie równych.
Nissan X-Trail zdecydowanie nie sprawia tak ekskluzywnego wrażenia.
Z przodu jest mnóstwo miejsca na łokcie. Właściwie siedzisz tak daleko od pasażera po lewej stronie, że prawie będziesz musiał zakryć ucho, jeśli będzie mamrotał.
Przednie fotele są przedzielone szerokim tunelem konsoli środkowej. Posiada obszerne uchwyty na kubki, ładowarki do dwóch smartfonów oraz masywny podłokietnik ze schowkiem w środku.
Jeśli w Twoim przyszłym samochodzie rodzinnym najważniejsza jest przestronność, Santa Fe jest jego najlepszym wyborem.
Z przodu jest mnóstwo miejsca na łokcie. Właściwie, siedzisz tak daleko od pasażera po lewej stronie, że prawie będziesz musiał zakryć ucho, jeśli będzie mamrotał.
Jest to częściowo zasługą grubości tunelu konsoli dzielącego siedzenia, który wyposażono w duże uchwyty na kubki, mogące pomieścić duży kubek milkshake'a z McDonald's, ogromną tackę stanowiącą podstawkę do ładowania dwóch smartfonów oraz masywny podłokietnik ze schowkiem w środku.
Dodaj do tego pojemny schowek, przegródkę nad schowkiem i – w najbogatszej wersji Calligraphy – schowek w desce rozdzielczej z oświetleniem UV do sterylizacji przedmiotów w środku. Krótko mówiąc, to typ kabiny, w której łatwo zgubić rzeczy.
Warto tutaj wspomnieć o szerokim zakresie regulacji fotela kierowcy.
Osoby o różnym wzroście, budowie ciała i schorzeniach powinny mieć możliwość ustawienia fotela i kółek w pozycji odpowiadającej ich potrzebom, zapewniając sobie jednocześnie doskonały widok na to, co znajduje się za maską samochodu.
W mojej kolekcji Calligraphy dostępne są również fotele Relaxation Seat, które zapewniają fantastyczne wsparcie i wygodę. Ale ich prawdziwą zaletą jest to, że można je całkowicie odchylić do tyłu, a dzięki dodatkowym rozkładanym podnóżkom pozwalają one zrelaksować się w najwyższym komforcie, gdy parkujesz przy bramie szkoły, czekając na gromadkę dzieci, które wyskoczą z domu.
Choć przód Santa Fe robi wrażenie, to tył jest liderem w swojej klasie.
Kwadratowe drzwi otwierają się szeroko, zapewniając łatwe wsiadanie i wysiadanie z pojazdu. Duże, prostokątne koła zapewniają również dużo światła w tym ogromnym, siedmiomiejscowym samochodzie.
W sprzedaży: Teraz
Cena: od 47 890 funtów
Długość: 4830 mm
Szerokość: 1900 mm
Wysokość: 1770 mm
Rozstaw osi: 2815 mm
Masa własna: 1900 kg
Pojemność bagażnika: 628 litrów
Układy napędowe: hybryda konwencjonalna (HEV) lub hybryda typu plug-in (PHEV)
Napęd: 2WD lub 4WD
Testowany model: HEV 4WD
Moc: 212 KM
Przyspieszenie (0–62 mil na godzinę): 9,8 s
Prędkość maksymalna: 112 mil na godzinę
Emisja CO2: 167 g/km
Zużycie paliwa (w cyklu mieszanym): 38,1 mpg
Ogromne otwory i szeroko otwierane drzwi sprawiają, że dostęp do tyłu przypomina tunel.
Po wejściu do środka, drugi rząd siedzeń oferuje mnóstwo miejsca nad głową, na ramiona i nogi. Nie ma drużyny koszykarskiej, która nie poczułaby się komfortowo w tym samochodzie.
Można to jeszcze bardziej udoskonalić, decydując się na układ sześciomiejscowy, w którym usunięto centralną podstawę nad ławką – choć ta opcja jest dostępna tylko dla tych, którzy mogą pozwolić sobie na najwyższą wersję wyposażenia i są gotowi zapłacić kilkaset funtów więcej za mniej praktyczną opcję.
Jeśli przestrzeń dla pasażerów jest ważniejsza od pojemności bagażnika, to trzeci rząd siedzeń – para rozkładanych foteli wysuwanych z podłogi – jest przestronny jak na standardy siedmiomiejscowego SUV-a.
Owszem, wysoka podłoga oznacza, że kolana znajdują się blisko brzucha, więc wyższe osoby nie będą chciały siedzieć tam zbyt długo, ale dzięki sześciennym proporcjom Santa Fe jest nadal sporo miejsca nad głową.
Kolejnym atutem trzeciego rzędu siedzeń Hyundaia, który ma przewagę nad takimi rywalami jak Peugeot 5008 i Skoda Kodiaq, jest dostępność ładowarek USB-C, otworów wentylacyjnych i uchwytów na kubki dla obu pasażerów.
Gdy trzeci rząd siedzeń jest pusty, Santa Fe oferuje przestrzeń bagażową porównywalną z vanem.
Moja hybrydowa wersja oferowała bagażnik o pojemności 628 litrów – zmieściły się w nim walizki, wózek dziecięcy i cały sprzęt potrzebny na tygodniowy wyjazd z dwuletnim dzieckiem.
Klienci powinni zwrócić uwagę, że warianty PHEV mają nieco mniejszą przestrzeń ładunkową, wynoszącą 621 litrów.
Złóż drugi rząd siedzeń na płasko, a Twój kumpel z Transitem będzie Ci zazdrościć luksusu, z jakim możesz przewozić bagaż. Z łatwością zmieściłbyś tam dmuchany materac, a nawet osoba o wzroście 180 cm spałaby w względnym komforcie.
Ponownie, drzwi bagażnika mają kwadratowy kształt i niski próg załadunku. Wkładanie i wyjmowanie dużych przedmiotów z tego urządzenia to bułka z masłem.
Para dodatkowych foteli wysuwa się z podłogi bagażnika i oferuje przyzwoity poziom przestronności. Po złożeniu siedzeń na płasko pojemność bagażnika wynosi 628 litrów.


Po złożeniu drugiego i trzeciego rzędu siedzeń na płasko, Twój znajomy z furgonetką Transit będzie Ci zazdrościć luksusowych możliwości przewozu ładunków. Po rozłożeniu trzeciego rzędu siedzeń, bagażnik nadal oferuje niewielką przestrzeń.
Wszelkie opinie, że koreańskie samochody to „tania” opcja, są nieaktualne. Zarówno Hyundai, jak i Kia poczyniły duże postępy w kierunku wyższej klasy – a jakość ich najnowszych modeli uzasadnia wyższe ceny.
Jednak jeśli porównać go z głównymi konkurentami, takimi jak 5008 (od 39 890 funtów) i Kodiaq (od 39 000 funtów), to jest on zauważalnie droższy, bo aż o 8000 funtów.
Nawet siostrzany model Kia Sorento ma cenę wyjściową, która w mniejszym stopniu obciąży Twoje konto bankowe.
Podczas gdy podstawowa wersja Premium [ tak, też uważam, że nazywanie jej „premium” jest dziwne ] hybryda zaczyna się od 47 890 funtów, średnia wersja Ultimate kosztuje od 51 390 funtów, a topowa Calligraphy od zawrotnej kwoty 53 890 funtów. Wersja PHEV winduje ceny jeszcze wyżej.
Jednak w porównaniu z najtańszym siedmiomiejscowym Land Roverem Defenderem 130 (ceny od 84 070 funtów) jest to okazja.
Santa Fe nie jest tani. W rzeczywistości jest o około 8000 funtów droższy niż siedmiomiejscowi rywale Peugeota i Skody.
Z perspektywy przeciętnego nabywcy samochodu wybrałbym konwencjonalną hybrydę z napędem na dwa koła.
Łączy najniższą cenę zakupu z najlepszą oszczędnością paliwa i – biorąc pod uwagę ograniczoną moc dostępną w całym zakresie – nie powoduje drastycznej utraty osiągów.
Spośród trzech dostępnych wersji, podstawowa wersja Premium jest tak dobrze wyposażona, że nie warto dopłacać tysięcy za wyższą. Ma podgrzewane przednie fotele, bezprzewodową ładowarkę do telefonu, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, adaptacyjny tempomat i mnóstwo innych udogodnień.
Dla kierowców samochodów służbowych PHEV będzie lepszym wyborem, ponieważ plasuje się w niższym przedziale BIK. Jednak ograniczony zasięg PHEV w trybie wyłącznie elektrycznym oznacza, że jest on bardziej obciążający finansowo niż jego bardziej elektrycznie wspomagani konkurenci, modele 5008 i Kodiaq.
Oficjalne dane wskazują, że Santa Fe PHEV emituje 38 g CO2 na kilometr, natomiast HEV emituje cztery razy więcej – 155 g/km.
Warto pamiętać, że wszystkie nowe samochody Hyundai objęte są pięcioletnią gwarancją bez limitu kilometrów, co przebija ofertę większości konkurencyjnych producentów.
Niewiele SUV-ów w jakiejkolwiek cenie może pomieścić aż siedem osób w takim komforcie – nawet tych stłoczonych na tylnych siedzeniach – podsumowuje Rob
Gdybym miał kupić Santa Fe, zaparkowałbym go tyłem przy ścianie lub garażu na podjeździe, aby przechodnie nie musieli oglądać jego tylnej części.
Jednak z każdej innej perspektywy wygląda świetnie, a kabina jest miejscem wygodnym, luksusowym i stylowym.
Czy silniki mogłyby mieć trochę więcej mocy? Zdecydowanie.
W rzeczywistości, największy SUV Hyundaia z silnikiem spalinowym wydaje się najlepiej dopasowany do dynamicznego silnika Diesla, który może udźwignąć jego znaczną masę przy niższych obrotach. Jednak biorąc pod uwagę obecną sytuację ekologiczną, rozumiem, dlaczego marka obrała kierunek hybrydowy. Szkoda tylko, że stosunek KM do kg nie jest lepszy.
Kolejnym rozczarowaniem jest brak zasięgu wyłącznie na energii elektrycznej w modelu PHEV (którego jeszcze nie miałem okazji przetestować). Zaledwie 55 kilometrów jazdy na energii elektrycznej w hybrydzie plug-in, niezależnie od jej wielkości, to marny wynik jak na standardy 2025 roku.
Dla niektórych problemem może okazać się również cena, zwłaszcza że konkurenci oferują Santa Fe w cenach niższych o około 8000 funtów.
Ale jeśli chodzi o przestronność, Santa Fe nie ma sobie równych.
Niewiele SUV-ów, niezależnie od ceny, oferuje taki komfort nawet dla siedmiu osób – nawet tych stłoczonych na tylnych siedzeniach. Bagażnik również jest ogromny.
Czy to najlepszy siedmioosobowy samochód, jaki możesz teraz kupić?
Jeśli chodzi o przestronność, wysoką jakość wykonania przy rozsądnej cenie i mnóstwo praktyczności, myślę, że obecnie jest to klasa sama w sobie.
This İs Money