Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

Rozpaczliwe wołanie o pomoc. Zagrożone są dziesiątki tysięcy miejsc pracy

Rozpaczliwe wołanie o pomoc. Zagrożone są dziesiątki tysięcy miejsc pracy
  • Przedstawiciele przemysłu ostrzegają, że bez pilnych decyzji dotyczących obniżenia cen energii, energochłonny przemysł w Polsce i Europie nie przetrwa.
  • UE, aby ograniczyć ceny energii w krótkim terminie, stawia na zwiększenie importu LNG z USA. To według krytyków oznacza uzależnienie się od kolejnego dostawcy i odejście od celów klimatycznych.
  • Eksperci uważają również, że niektóre pomysły KE są niesprawdzone. Apelują jednocześnie o reformę rynku energii, rozwój OZE czy zwiększenie elastyczności systemu.

- ArcelorMittal zatrudnia ok. 10 tys. pracowników w Polsce. Jesteśmy dumni, że tutaj inwestujemy, ale proszę mi wierzyć - jeżeli transformacja energetyczna będzie przebiegać w tym samym tempie jak w ostatnich latach, to przemysł energochłonny będzie miał problem, żeby przetrwać. Wszystko, o czym mówiliśmy, musi nabrać tempa. Jeśli chodzi o branże energochłonne, to my stoimy na rozdrożu. Został nam rok, może dwa, może trzy, ale nie więcej. Proszę mi uwierzyć - ostrzegł podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego prezes ArcelorMittal Poland Wojciech Koszuta.

ArcelorMittal Poland to największy producent stali w Polsce, posiadający zakłady w województwach śląskim, małopolskim i opolskim. w 2023 r. firma zainwestowała w Polsce 720 mln zł, a w 2024 r. ok. 500 mln zł. - To świadczy o tym, że nie chcemy wycofywać się ani z Polski, ani z Europy. Ale potrzebujemy decyzji, które będą szybkie i które faktycznie nie zmienią sytuacji - ostrzegł prezes.

Elżbieta Rozmus, członkini zarządu Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii, mówiła z kolei, że obecnie płacimy 3-4 razy więcej za energię niż nasi konkurenci z Chin, USA, Indii, ale także z tych gospodarek, które nie wprowadziły tak radykalnych rozwiązań środowiskowych.

W takiej sytuacji przemysł europejski, nie wspominając o polskim, który funkcjonuje w specyfice miksu energetycznego i to wysokoemisyjnego, nie ma szans na przetrwanie. Słyszymy o sektorach, które wychodzą z Unii. Jest coraz więcej problemów związanych z utrzymaniem produkcji i konkurencyjnością - podkreśliła.

Przemysł energochłonny, który zmaga się z wysokimi cenami energii, mówi więc jasno: potrzebujemy szybkich i skutecznych działań, bo ostatecznie przegramy konkurencję z firmami z Azji i USA. I ma tutaj sporo racji. Z raportu Forum Energii "Anatomia wysokich cen energii i recepta na przyszłość" wynika, że ceny prądu w UE znacząco przewyższają stawki w Chinach, USA czy Korei Południowej.

Cen energii na świecie, źr.: Forum Energii
Cen energii na świecie, źr.: Forum Energii

W Polsce natomiast energia dla przemysłu należy do najdroższych w Unii. "Blisko 40 proc. ceny energii stanowią podatki i opłaty dla odbiorców przemysłowych w Polsce. Część z nich korzysta z rekompensat, obniżając koszty energii o koszt emisji CO2, żeby móc konkurować z firmami spoza UE nieobjętymi systemem ETS2" - czytamy.

Cen energii w UE, źr.: Forum Energii
Cen energii w UE, źr.: Forum Energii

Problem dostrzegła Komisja Europejska, która w ramach Clean Industrial Deal przedstawiła plan obniżenia cen energii w UE. Ma on obniżyć rachunki za energię nawet o 260 mld euro rocznie do 2040 r. W planie wymieniono kilka obszarów działania, w tym m.in.:

  • obniżenie rachunków za energię - nowe rozwiązania mają m.in. ułatwić konsumentom zmianę dostawców energii na tańszych i oferujących czystsze źródła energii;
  • obniżenie kosztów dostaw energii - m.in. przez wdrażanie długoterminowych umów na dostawy oraz skrócenie czasu wydawania pozwoleń dla odnawialnych źródeł energii i infrastruktury energetycznej oraz dalszą integrację rynku energii;
  • wsparcie efektywności energetycznej przez ułatwienie konsumentom dostępu do bardziej wydajnych i żywotnych urządzeń;
  • uregulowanie cen gazu w UE m.in. przez kontrolę rynków gazu;
  • zapewnienie firmom przystępnej cenowo energii przez większe zaangażowanie przemysłu energetycznego, producentów czystej energii i sektora publicznego;
  • dokończenie budowy unii energetycznej, w tym rozbudowę połączeń międzysystemowych oraz wzmocnienie sieci i handlu transgranicznego.;
  • lepsze przygotowania UE na kryzysy - KE zobowiązała się do zaktualizowania unijnych przepisów energetycznych, by uwzględniały pojawiające się zagrożenia, takie jak cyberataki, ataki na infrastrukturę krytyczną, akty sabotażu czy naciski ze strony eksporterów.

Problem w tym, że działania te mogą przynieść spodziewany efekt najszybciej za kilka lat, a przemysł potrzebuje wsparcia tu i teraz. Co w takim razie Unia Europejska może zrobić, aby osiągnąć efekt krótkoterminowy? Jak powiedziała nam osoba zbliżona do Komisji Europejskiej, źródłem energii, które wpływa na ceny prądu w Europie, jest gaz. - W pewnym momencie tego gazu, szczególnie po inwazji Rosji na Ukrainę, zaczęło trochę brakować, co wywindowało ceny - wyjaśniła.

Dodała, że KE spore nadzieje pokłada w Stanach Zjednoczonych, które budują nowe terminale LNG na wschodnim wybrzeżu. - Te terminale będą ukończone w ciągu następnych dwóch/trzech lat, więc rzeczywiście wtedy do Europy będzie płynęło dużo więcej gazu, co powinno spowodować istotną obniżkę ceny energii - podkreśliła.

Rozpaczliwe wołanie o pomoc. Przemysł będzie miał problem, żeby przetrwać

Przypomnijmy, że USA są największym eksporterem LNG na świecie i odegrały kluczową rolę w zaopatrywaniu Europy od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 r. - Dostawy z USA nadal będą się istotnie zwiększać. Toczy się wiele rozmów o kontraktach. Zdecydowanie zobaczymy więcej umów na odbiór LNG z USA do Europy - powiedział "Reutersowi" sekretarz energii USA Chris Wright.

Okazuje się, że nie skończy się tylko na długoterminowych kontraktach na skroplony gaz ziemny (LNG). Unia chce też wesprzeć inwestycje gazowe w USA. Ten ruch wydaje się z jednej strony ruchem mającym obniżyć ceny energii na Starym Kontynencie, ale też jest również ustępstwem wobec nacisków administracji Donalda Trumpa, która groziła nałożeniem ceł, jeśli UE nie zwiększy zakupów amerykańskiego LNG.

Pojawiają się jednak zarzuty, że działania te podważają cele UE w zakresie bezpieczeństwa energetycznego (Unia uzależnia się od kolejnego dostawcy) oraz ochrony klimatu. Amerykańskie LNG - w większości pochodzące z gazu łupkowego - ma, zdaniem ekspertów, po uwzględnieniu emisji metanu w całym łańcuchu dostaw, aż o 33 proc. większy ślad węglowy niż węgiel.

Ten plan nie wspiera ani przystępności cenowej, ani bezpieczeństwa energetycznego - to ugięcie się pod presją administracji Trumpa i działanie na korzyść przemysłu paliw kopalnych. Inwestując w amerykański LNG jako zamiennik dla rosyjskiego gazu, UE zastępuje jedno kosztowne, zanieczyszczające i niestabilne źródło energii drugim. Te inwestycje uzależnią Europę od niestabilnych cen energii na dekady i zniweczą nasze cele klimatyczne - uważa Laurie van der Burg, kierowniczka programu ds. finansów publicznych w organizacji Oil Change International.

Dodaje, że to również krok wstecz w ograniczaniu finansowania paliw kopalnych na świecie. - Ten plan nie powinien się urzeczywistnić. UE powinna skupić się na prawdziwych rozwiązaniach: inwestycjach w OZE, efektywność energetyczną i odchodzeniu od paliw kopalnych - podkreśla ekspertka.

Co na to Komisja Europejska? - Nie mamy innego wyjścia i ten gaz będzie potrzebny jako źródło przejściowe. Jednocześnie będziemy rozbudowywać własne źródła energii odnawialnej, magazyny energii, a także modernizować sieci przesyłowe czy interkonektory energetyczne. Ile czasu to ten okres przejściowy będzie trwał? Mam nadzieję, że nie tak długo, jak wszyscy myślą - usłyszeliśmy w Brukseli.

Maciej Burny, prezes firmy doradczej ENERXperience, komentując w rozmowie z WNP plan KE, zwrócił uwagę, że brakuje w nim koncepcji, żeby wejść w wydobycie gazu, co zmniejszałoby zależność od importu, poprzez dostęp do własnych złóż. - Oczywiście to byłyby działania poszczególnych firm, ale pewnie Unia mogłaby je wesprzeć, jak dla przykładu robi to w przypadku agregowania popytu i zakupu tego surowca przez wspólną unijną platformę - mówił.

Unia ma pomysł na ceny prądu. Co na to przemysł?

Pojawia się również pytanie, czy postawienie na amerykański gaz pozwoli na ograniczenie cen energii na tyle znacząco, że będą one atrakcyjne dla przemysłu. Zdaniem osoby z branży, która chce zachować anonimowość, pojawiające się w UE co jakiś czas propozycje są niesprawdzone i nierealne. - Jakie gwarancje ma Komisja Europejska, że ten gaz przypłynie? Ma podpisane umowy? To wszystko jest niepoważne - słyszymy.

Co w takim razie należałoby zrobić, aby ograniczyć ceny energii zarówno dla przemysłu, jak i gospodarstw domowych?

Według Elżbiety Rozmus należy zrewidować postanowienia polityki klimatycznej, ale też skupić się na polityce przemysłowej, uwzględniając potrzeby przemysłu.

Bez przemysłu nie będziemy mieli europejskiej gospodarki. Mamy świadomość, że transformacja jest potrzebna i uczestniczymy w niej jako przedsiębiorcy oraz obywatele, ale to nie może być ścieżka donikąd - zaznaczyła.

Zwróciła przy tym uwagę, że procedowane obecnie w UE projekty nie zakładają odejścia ani nawet złagodzenia przyjętych założeń. - Nie wyciągnęła KE wniosków z tego, co działo się po kryzysach energetycznych związanych z wojną na Ukrainie czy na Bliskim Wschodzie - skwitowała podczas EKG.

Zdaniem autorów raportu Forum Energii, wyższe ceny dla polskiego przemysłu w porównaniu z innymi państwami to efekt polityki państwa, która zmniejsza opłaty dla gospodarstw domowych kosztem przemysłu. "W uproszczeniu gospodarstwa domowe w Polsce otrzymują relatywnie niskie rachunki, bo część opłat ponosi przemysł. Odwrotnie jest w większości państw europejskich, w których to przemysł jest zwolniony z wielu opłat ponoszonych przez gospodarstwa domowe. Jest to związane z ekonomiczną sytuacją gospodarstw domowych, ale też mechanizmami wsparcia dla wrażliwych odbiorców" - zauważyli eksperci.

Nie ma jednak prostych i szybkich sposobów na obniżenie cen. Zdaniem ekspertów, kluczowe są m.in.:

  • reforma rynku mocy,
  • zwiększenie udziału tanich OZE (zwłaszcza farm wiatrowych),
  • poprawa elastyczności systemu,
  • rozwój źródeł energii oraz magazynów w domach i firmach.

"Równocześnie potrzebne jest wprowadzenie dynamicznych taryf dystrybucyjnych, obniżenie podatków oraz zastąpienie nieskutecznego mrożenia cen celowaną pomocą, np. bonem energetycznym finansowanym z ETS. Długofalowo niezbędna będzie też lepsza integracja z europejskim rynkiem energii i skoordynowane planowanie infrastruktury na poziomie UE" - czytamy w raporcie.

Joanna Pandera, prezeska Forum Energii, uważa, że Polska nie musi czekać na decyzje unijne. - Konieczne jest przywrócenie obliga giełdowego, które zwiększy przejrzystość rynku, oraz zapewnienie uczciwej konkurencji poprzez ułatwienie dostępu do sieci prywatnym inwestorom i ograniczenie uprzywilejowania spółek Skarbu Państwa. Do tego potrzebne jest silne zaplecze analityczne w administracji publicznej, umożliwiające podejmowanie decyzji opartych na danych, a nie doraźnych kalkulacjach politycznych - podkreśliła.

wnp.pl

wnp.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow