Europa w końcu dostrzegła ten problem. Skazujemy firmy na porażkę

- Deregulacja jest wreszcie traktowana poważnie przez Komisję Europejską, zmiana systemu tworzenia prawa wydaje się niezbędna.
- Konieczne jest przygotowanie wspólnej strategii wsparcia dla najważniejszych sektorów gospodarczych.
- Bez oprawy jakości wprowadzanych w życie przepisów na szczeblu unijnym i krajowym ciągle konieczne będą aktualizacje.
- Temat deregulacji obok bezpieczeństwa był jednym z najważniejszych w trakcie XVII Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który odbywał się w Katowicach w dniach 23-25 kwietnia 2025 r.
Deregulacja to gorący temat, który może mieć decydujące znaczenie dla zwiększenia konkurencyjności unijnych firm w sytuacji globalnych napięć we wzajemnej wymianie handlowej.
Teraz deregulacja jest sprawą, która jest dyskutowana na najwyższym poziomie unijnym. Koniec końców Europa do deregulacji podchodzi poważnie. Sam proces zyskuje na znaczeniu, a niektóre rozwiązania, które miały być wprowadzane, są wycofywane lub opóźnia się ich terminy. To pokazuje, że należy zmienić system tworzenia prawa. Standardy obniżane są w USA i Chinach. Jednak w przypadku Unii Europejskiej na te działania musi być jeszcze przyzwolenie Parlamentu (Europejskiego - przyp. red.) - powiedział sekretarz stanu w KPRM Ignacy Niemczycki.

Bardzo ciekawy jest głos przedstawiciela biznesu, który zaprezentował uwarunkowania związane z przewlekłością procedur administracyjnych wynikających z przestrzegania przepisów unijnych, ale także krajowych.
Firmy nie mogą tracić czasu na wielomiesięczne czekanie na wydanie decyzji administracyjnych- Deregulacja ma doprowadzić na końcu do poprawy konkurencyjności i produktywności działalności gospodarczej. Przy czym my dyskutujemy, że realne zmiany muszą nastąpić, a w Stanach Zjednoczonych decyzje są podejmowane natychmiast. Nam tymczasem zajmuje wiele miesięcy ustalenie, co mamy zmienić. Jako Qemetica wkładamy ogromną energię w przygotowanie projektu, a potem okazuje się, że procedury uzyskania wszystkich zgód trwają dłużej niż sama inwestycja. W odniesieniu do systemu regulacji Europa startuje z przegranej pozycji - tłumaczył prezes Qemetiki Kamil Majczak.

Musimy się nauczyć, jak centralizować system pomocy unijnej, ale też rządów państw członkowskich na rzecz najważniejszych, strategicznych sektorów gospodarki.
- Europa uczestniczy w globalnym wyścigu o poprawę konkurencyjności i innowacyjności gospodarki. Niestety widać, że słabiej dostosowujemy się do wymogów otoczenia. Bez opracowania zasad centralnego systemu wsparcia najważniejszych firm nie będzie łatwo przełamać barier. Innowacyjne pomysły "umierają" w gąszczu koniecznych pozwoleń - oceniła wiceprezes ABB Polska Katarzyna Komulainen.

Nieco inny pogląd na tę sprawę ma europoseł Waldemar Buda, który stwierdził: - Deregulacja jest błędnym pomysłem. Reguły muszą być i należy mówić bardziej o uproszczeniach. Forma realizacji przepisów powinna obowiązywać, ale w formie cyfrowej i prostej. Jeśli teraz unijni urzędnicy zaczną prowadzić ten proces, to nie powinni oni tworzyć nowych dokumentów. Zielony Ład, raporty ESG obowiązują dopiero kilka lat i administracji trudno będzie się pogodzić z tym, że nagle mają być modyfikowane.

Jednym z największych problemów, z którymi od lat mają do czynienia przedsiębiorcy w Polsce, jest inflacja prawa i brak dbałości o jakość wprowadzanych w życie ustaw, rozporządzeń i dyrektyw unijnych.
Niezbędna jest poprawa jakości stanowienia prawa- Wskazałbym na problem o kapitalnym znaczeniu. To, co przeszkadza podmiotom gospodarczym w normalnym prowadzeniu biznesów, to jakość stanowionego prawa na szczeblu unijnym, a także polskim. Powiem tak: jakość wprowadzanych przepisów jest zła, a ogólne zapisy dają zbyt dużą władzę organom państwa. Dodatkowo w Polsce do przepisów dotyczących schematów podatkowych czy raportowania ESG dodawane są zapisy, które jeszcze bardziej zaostrzają rygory prawne - ocenił Andrzej Dębiec, doradca podatkowy, radca prawny, partner kancelarii Roedl & Partner.

Przewidywalność prawa jest kluczowa dla biznesu, podobnie jak odpowiednio długie vacatio legis. Takie postulaty zgłaszane są przez organizacje biznesowe.
- Każde rozwiązanie systemowe niesie za sobą konieczność dostosowania przepisów. Deregulacja to eliminowanie zbędnych przepisów, jednak w naszych warunkach mamy do czynienia ze swoistą nadregulacją unijnych przepisów. My mamy tendencję do jeszcze większego uszczegółowiania przepisów. Organizacje biznesowe w rozmowach podkreślają, że najważniejsze są przewidywalność prawa i stosowanie zasady sześciomiesięcznego vacatio legis w sytuacji nakładania na przedsiębiorców przepisów podatkowych lub wymagających poważnych zmian w systemie raportowania i prowadzenia działalności - zauważył zastępca Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, pełnomocnik ministra ds. deregulacji i dialogu gospodarczego w Ministerstwie Rozwoju i Technologii Mariusz Filipek.

Obok deregulacji ważne jest zwrócenie uwagi na zobowiązanie administracji na szczeblu rządowym, ale także samorządowym, do stosowania i egzekucji już obowiązujących przepisów.
- Najszybciej potrzebujemy swoistej higieny prawa. Nie przestrzegamy np. terminów administracyjnych, co bardzo odczuwają przedsiębiorcy. Deregulacja jest ważna, ale stosowanie obowiązującego prawa to u nas osobny problem. Gdyby zastosować uzupełnienie, że składając dokumenty do urzędu, administracja może się zwrócić o ich uzupełnienie tylko jeden raz, byłoby szybciej, prościej. Korzyść byłaby ewidentna - wyjaśniał sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej Jacek Karnowski.

Deregulacja traktowana jest obecnie jako niezbędny warunek utrzymania konkurencyjności unijnej, ale także polskiej gospodarki. Przy czym jednym z problemów jest tempo podejmowanych decyzji.
Zobacz relację z debaty "Deregulacja po europejsku":
wnp.pl