Od Luisa Caputo do Cristiny: tydzień, w którym wszyscy znów mówili o kluczowej zmiennej dla dolara.

Dane dotyczące argentyńskiego bilansu płatniczego, opublikowane w tym tygodniu przez Narodowy Instytut Statystyki i Spisu Ludności (INDEC), po raz kolejny wzbudziły obawy i podniosły alarm odnośnie trwałości programu gospodarczego Javiera Milei i Luisa Caputo , którego podstawą jest polityka fiskalna i kurs walutowy (system oparty na dolarze), co prowadzi do spadku inflacji.
W pierwszych trzech miesiącach 2025 r. z kraju wypłynęło o 5,191 mld USD więcej pieniędzy niż napłynęło , podał INDEC. Tymczasem Bank Centralny (BCRA) poinformował, że trend ten utrzymywał się w kwietniu i maju, chociaż w zeszłym miesiącu wyhamował, a nierównowaga wyniosła 149 mln USD . Argentyna ma teraz swoje rachunki zewnętrzne na minusie od 12 kolejnych miesięcy, pomimo faktu, że w bieżącym kwartale jest więcej walut obcych ze wsi.
Dlatego rynek wciąż zastanawia się, czy ten model utrzyma się po październikowych wyborach parlamentarnych , czy rząd naprawi sytuację poprzez dewaluację, czy też stały odpływ dolarów, większy niż napływ walut obcych, w końcu eksploduje.
Chociaż Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i władze Argentyny prognozowały, że „deficyt na rachunku bieżącym” w tym roku wyniesie 0,4% produktu krajowego brutto (PKB), czyli około 2,5 miliarda dolarów, Sekretarz Polityki Gospodarczej José Luis Daza przyznał, że ta nierównowaga wzrośnie do około 2% .
Constantino Hevia , adiunkt w Katedrze Ekonomii Uniwersytetu Torcuato Di Tella (UTDT), uważa, że „w programach stabilizacyjnych normalne jest, że realny kurs walutowy spada i następuje boom konsumpcyjny”. „ Różnica dzisiaj w porównaniu z poprzednimi doświadczeniami historycznymi polega na tym, kto generuje deficyt: sektor prywatny, a nie publiczny , ponieważ występuje nadwyżka fiskalna” — zauważa.
Wyjaśniając tę nierównowagę działalnością sektora prywatnego, Hevia spodziewa się, że osoby prywatne będą wydawać pieniądze i zmniejszać stan swoich aktywów, podczas gdy przedsiębiorstwa będą mogły zaciągać pożyczki.
W tym samym duchu ekonomiści z Facimex Valores bagatelizują sytuację. „Chociaż deficyt na rachunku bieżącym jest czynnikiem wartym monitorowania, wiele powodów sprawia, że traktujemy go z niewielkim zaniepokojeniem” – napisali w swoim najnowszym raporcie. Jednym z tych powodów jest to, że „przy nadwyżce pierwotnej i elastycznym kursie walutowym, jeśli deficyt na rachunku bieżącym się utrzyma, będzie on w całości odzwierciedlał deficyt sektora prywatnego”.
Dla porównania, dane za pierwszy kwartał pokrywają się ze średnią z lat 2013–2024 i były znacznie niższe od danych za pierwszy kwartał 2017 r. (deficyt w wysokości 9,5 mld dolarów) i 2018 r. (deficyt w wysokości 12 mld dolarów), czyli okresu sprzed kryzysu.
Niedawno firma konsultingowa Equilibra oszacowała, że biorąc pod uwagę potrzeby finansowe w nadchodzących latach, kraj będzie potrzebował prawie 215 miliardów dolarów amerykańskich do 2030 r., aby utrzymać działalność i refinansować swoje długi. Duża część tej waluty obcej będzie musiała pochodzić z sektora prywatnego, który nigdy wcześniej nie miał tak dużej ilości kredytów.
Clarin