Na co wydał rząd

Ogólnie rzecz biorąc, wszystkie rządy na świecie wydają więcej, niż otrzymują od podatników. W wielu kręgach mówi się, że rządy są nienasycone: dla niektórych krajów to atomowe okręty podwodne i składki na rzecz wszelkiego rodzaju organizacji międzynarodowych; dla innych to zakup zbiorników na wodę, worków cementu i tabletek do dystrybucji.
Faktem jest, że są one stale pod presją wydatków, które w większości przypadków rosną.
Celem podatków i wydatków rządowych jest łączenie tych wydatków pomiędzy wszystkich, którzy mogą się do nich przyczynić, tak aby społeczność, w tym przypadku kraj, rosła i umacniała się, a różnice między obywatelami się zmniejszały.
Na przykład oczywiste jest, że kraje skandynawskie (Norwegia, Finlandia, Dania, Islandia i Szwecja) osiągnęły najlepszy poziom gromadzenia składek od obywateli i ich dystrybucji w takim stopniu, że szkoły publiczne i szpitale zapewniają edukację i leczenie 100% populacji, co oznacza, że nie ma potrzeby rekompensowania braku usług publicznych środkami prywatnymi.
Aby to osiągnąć, kraje te pobierają ponad 70% dochodów podatników i wszyscy się na to zgadzają, ponieważ wyraźnie widzą, że państwo zwraca im każdy cent ich składek, zwanych podatkami.
Porozumienie w sprawie podatków między społeczeństwem a rządem jest tak silne, że kandydaci na prezydenta prowadzili kampanię wyborczą, domagając się obniżenia podatków, ale ostatecznie przegrali wybory.
W przypadku Meksyku, w ostatnich latach, od początku rządów lewicowych pod wodzą Moreny, wydano 52 biliony pesos w ciągu siedmiu lat, a na rok 2026 zaproponowano wydanie ponad 10 bilionów pesos.
Według prognoz największych instytucji finansowych, w tym Ministerstwa Finansów i Banku Meksyku, nasza gospodarka rosła średniorocznie zaledwie o 0,7% za kadencji prezydenta Andrésa Manuela Lópeza Obradora, a do 2025 r. wzrośnie o 1%. W przyszłym roku nie przewiduje się dalszego wzrostu.
Powyższe pokazuje nam, że jeśli prognozy się spełnią, to wydatki rządowe w wysokości 62 bilionów pesos, z czego 10 bilionów pesos miałoby stanowić zadłużenie, nie spowodują wzrostu gospodarczego kraju powyżej 0,8%, co jest wartością niższą od wzrostu populacji, przy którym bogactwo na osobę uległoby znacznemu zmniejszeniu.
Teraz, gdy w Kongresie trwają dyskusje na temat pakietu ekonomicznego, powinniśmy zadać sobie pytanie, czy wydatki rządowe rzeczywiście służą zwiększeniu bogactwa 135 milionów ludzi.
Eleconomista