Indiom nie udało się rozwiązać kwestii rolnej i Trump je za to karze.

Indie i Stany Zjednoczone to dwie z trzech największych gospodarek rolno-spożywczych na świecie (trzecią są Chiny). Jednak podczas gdy amerykańskie supermocarstwo produkuje tę ogromną masę żywności rolnej, zatrudniając zaledwie 800 000 rolników , których wydajność jest najwyższa w globalnym systemie, Indie potrzebują 700 milionów rolników , aby wyprodukować coś podobnego.
Dlatego Indie potrzebują taryf na poziomie 120% / 80% / 70% , które są najwyższymi w światowym systemie.
To właśnie ma na myśli Donald Trump , gdy mówi, że większość produkcji Indii to „martwa gospodarka”, niezdolna do innowacji i akumulacji.
W związku z tym prezydent USA nałożył na Indie łączną taryfę w wysokości 50% : 25% w formie „taryf wzajemnych” i kolejne 25% w formie sankcji geopolitycznej za to, że kraj ten jest jednym z dwóch największych odbiorców energii od Rosji.
Jean Bodin twierdzi, że „istotą suwerenności jest arbitralne sprawowanie władzy”.
Zaskakującym jest fakt, że kraj w tej sytuacji, mający dostęp do niemal 30% swojego produktu krajowego brutto, w 2024 r. odnotował deficyt handlowy w wysokości 67 mld USD wobec Stanów Zjednoczonych, podczas gdy dwustronna wymiana handlowa wynosiła nieco ponad 200 mld USD rocznie. Dzieje się tak między pierwszą a czwartą co do wielkości gospodarką w globalnym systemie.
Trump nie chce zaakceptować, że Indie powinny zamknąć swoje ogromne rynki rolne dla eksportu z USA i odrzuca jako śmieszny i zupełnie obcy amerykańskiej mentalności argument Narendry Modiego , że jest on zobowiązany chronić status quo swojej niekompetentnej krajowej produkcji.
Trump specjalizuje się w podważaniu status quo wszędzie naraz, a teraz skupił się na Indiach.
Dlatego Trump, całkiem naturalnie, domaga się teraz, aby Narendra Modi przełamał status quo i uczynił krajową produkcję konkurencyjną. Problemy można rozwiązać jedynie poprzez wyższy poziom produktywności. Dla Trumpa to kwestia zdrowego rozsądku i nie robią na nim wrażenia argumenty mistyczne ani kulturowe.
Należy zauważyć, że jest to droga, którą próbował podążać Narendra Modi i poniósł żałosną porażkę w obliczu faktycznego powstania chłopskiego, które wybuchło w latach 2020–2021, co spowodowało wyraźny i jednoznaczny wycofanie się rządu New Delhi.
W latach 2020–2021 rząd Indii uchwalił trzy ustawy, które umożliwiły prywatnym przedsiębiorstwom bezpośredni zakup plonów od producentów. Miało to na celu zwiększenie zysków poprzez większą swobodę działania, a tym samym rozpoczęcie procesu akumulacji i innowacji technologicznych, które pozwoliłyby im konkurować.
700 milionów producentów na subkontynencie stanowczo odrzuciło tę innowację, domagając się, aby w kraju utworzonym w 1947 r., po dwóch wiekach rządów brytyjskich, przez Mahatmę Gandhiego i Jawaharlala Nehru, pozostali oni wyłącznie pod opieką państwa jako jedynego nabywcy po stałych cenach.
Cały system powiązań między indyjskim rolnictwem a strukturami państwowymi jest doskonałym przykładem paraliżu biurokratycznego i szeroko rozpowszechnionej, systematycznej korupcji.
To wyjaśnia, dlaczego największa próba reformy Narendry Modiego została pokonana przez jego własnych beneficjentów; od tego czasu sektor rolno-spożywczy czwartej co do wielkości gospodarki świata jest praktycznie sparaliżowany. A potem pojawił się Donald Trump, ekspert w burzeniu status quo, zarówno w USA, jak i w systemie globalnym.
Istnieje przykład historyczny, który należy koniecznie przytoczyć. Fundamentalnym faktem, który pozwolił Chinom stać się drugą co do wielkości gospodarką świata (18,6 biliona dolarów / 19% globalnego PKB) i jedyną zdolną do konkurowania z USA o prymat technologiczny, był fakt, że proces reform, który rozpoczął się w 1978 roku pod przewodnictwem Deng Xiaopinga, kiedy to skierował kraj w stronę kapitalizmu i globalizacji, nadał absolutny priorytet transformacji chińskiego rolnictwa, z jego 5000-letnią historią, przed przemysłem i miastami. „Wszystko w Chinach zawsze kręci się wokół prymatu chłopstwa i wsi” – powiedział Mao Tse-tung André Malrauxowi.
Fakt, że Chiny przez ponad 30 lat rosły w skumulowanym tempie 9,9% rocznie – najwyższym w najdłuższym okresie w historii kapitalizmu od czasów pierwszej rewolucji przemysłowej (1780/1840) – wynikał wyłącznie z wcześniejszego rozwiązania kwestii agrarnej . W prawdziwie decydujących procesach historycznych kolejność czynników ma zasadnicze znaczenie dla produktu.
Wszystko zależy teraz od tego, co Narendra Modi i jego rząd zrobią w nadchodzących dniach, miesiącach i latach, w trakcie których będą musieli działać w oparciu o założenie, że ich główny rywal geopolityczny w Azji, Chińska Republika Ludowa, zawarła już umowę o współpracy i potencjalnym partnerstwie ze Stanami Zjednoczonymi; a Xi Jinping i Donald Trump, wielki niszczyciel status quo, uzgodnili, że amerykański prezydent uda się do Pekinu, prawdopodobnie w tym roku i w październiku.
Czas ucieka krajowi ponadczasowej cywilizacji, jakim są Indie, czwarta co do wielkości gospodarka świata, a wkrótce trzecia.
Clarin