Dostawy meksykańskiej stali do USA spadły o 16,6% w pierwszej połowie roku.

Eksport meksykańskiej stali i stali przetworzonej do Stanów Zjednoczonych spadł o 16,6% w pierwszej połowie 2025 r. do 4,591 mld dolarów na skutek ceł nałożonych przez prezydenta Donalda Trumpa.
Cła przyczyniły się także do zmniejszenia udziału Meksyku w całkowitym imporcie tych produktów na rynek amerykański z 13,4% do 12,3% w porównaniu z pierwszym półroczem 2024 r. i 2025 r.
Stany Zjednoczone podniosły cła na import stali z Meksyku od 12 marca 2025 r., kiedy weszły w życie cła w wysokości 25%, eliminując wszystkie wyjątki, które wcześniej obejmowały Meksyk.
Od stycznia do czerwca 2025 r. Meksyk pozostawał trzecim co do wielkości zewnętrznym źródłem stali w Stanach Zjednoczonych, po Kanadzie (5,303 mld USD) i Chinach (5,254 mld USD), a także pierwszym odbiorcą amerykańskiego eksportu stali (6,733 mld USD).
W wyniku tych przepływów Stany Zjednoczone odnotowały nadwyżkę w wysokości 2,148 miliarda dolarów w handlu sektorowym z Meksykiem w pierwszej połowie 2025 roku. Wszystkie te dane z Departamentu Handlu obejmują odlewnie, wyroby z żelaza i stali oraz ich producentów.
Meksykański eksport tych towarów spadł od 2025 r., osiągając w czerwcu ubiegłego roku 604 mln dolarów, co stanowi najniższy poziom od pięciu lat.
Odnosząc się do polityki celnej Trumpa w ogóle, Kenneth Smith, specjalista ds. handlu międzynarodowego i partner w AGON, powiedział we wtorek, że pomysł Trumpa, jakoby zamrożenie gospodarki USA miało zastąpić spadający import produkcją krajową i tworzeniem miejsc pracy, jest całkowicie fikcyjny. „Przejście na protekcjonizm nie doprowadzi do boomu produkcyjnego w Stanach Zjednoczonych” – dodał w wiadomości na kanale X.
Jego zdaniem Stany Zjednoczone stoją w obliczu ogromnych wyzwań: wysokich kosztów produkcji, niedoboru pracowników produkcyjnych i braku dostępu do konkurencyjnych cenowo międzynarodowych surowców z powodu ceł.
„Zamiast nadal nakładać cła na Kanadę i Meksyk, Stany Zjednoczone muszą zrozumieć, że jedynym sposobem na skuteczną konkurencję z Chinami w sektorach przyszłości jest wzmocnienie integracji Ameryki Północnej poprzez USMCA, a tym samym zwiększenie konkurencyjności regionu” – powiedział.
Odnosząc się do dochodów, skomentował: „Rząd USA chwali się, że zebrał 131 miliardów dolarów z ceł. Innymi słowy: obywatele amerykańscy, którzy importują towary, wydali 131 miliardów dolarów. Cła to podatek od amerykańskiej konsumpcji”.
Pierwsza administracja Trumpa szeroko korzystała z uprawnień przekazanych prezydentowi w celu podwyższenia ceł na niektóre towary.
W rezultacie cła na import z USA podwoiły się między rokiem fiskalnym 2015 a rokiem fiskalnym 2020, wzrastając z 37 do 74 miliardów dolarów. Administracja prezydenta Joe Bidena utrzymała wiele z tych polityk, pobierając 77 miliardów dolarów w roku fiskalnym 2024.
Odnosząc się do dochodów uzyskanych dzięki cłom Trumpa, Smith stwierdził: „Albo firmy importujące je „połkną”, albo przerzucą koszty na konsumenta końcowego. Rząd Stanów Zjednoczonych naciska na swoich obywateli, aby zwiększyć swoje dochody, ze wszystkimi konsekwencjami, jakie to ze sobą niesie dla gospodarki”.
Eleconomista