Atak USA na Iran otwiera nową erę w historii świata.

To, co wydarzyło się w związku z atakiem na Iran, jest bezprecedensowym dowodem zdolności Stanów Zjednoczonych do demonstrowania swojej globalnej siły, i to w sposób całkowicie niespodziewany.
Krótko mówiąc, żadna inna siła zbrojna współczesnego świata nie jest w stanie dokonać tego, co 22 czerwca zrobiło wojsko amerykańskie.
Generał Jack Keane z Waszyngtońskiego Instytutu Studiów Wojennych utrzymuje, że operację tę charakteryzują cztery cechy: a) niezwykłe bezpieczeństwo, angażujące 12 różnych dowództw Pentagonu, bez ujawniania punktów krytycznych, które wyłoniły się w trakcie przygotowań, i wszystko to miało miejsce w takim mieście jak Waszyngton, gdzie wszystko jest znane; b) wyjątkowa zdolność do oszustwa i zaskakiwania; c) użycie miażdżącej siły bomb i bombowców; i wreszcie d) niezwykła cierpliwość strategiczna i przywódcze zdolności Donalda Trumpa.
W operacji Midnight Hammer wzięło udział 175 samolotów, które zrzuciły 75 kierowanych pocisków rakietowych, w tym 19 pocisków B-2 Stealth, zdolnych przenosić dwie bomby masowego penetrowania GBU-57 („niszczyciele bunkrów”), z których 14 zniszczyło Fordow i Natanz.
Kluczowym punktem operacji było zniszczenie Fordow, gdzie reżim zatopił w sumie 408 kilogramów wzbogaconego uranu i ponad 3000 wirówek zdolnych do jego produkcji; cała ta ilość wystarczyła do wyprodukowania 15 bomb atomowych.
Trzy bombowce B-2, każdy przenoszący dwie bomby GBU-57, zniszczyły zakłady w Fordow sześcioma kolejnymi uderzeniami, podczas gdy trzy inne zrobiły to samo w Natanz.
W tym samym czasie, godzinę wcześniej, 30 pocisków manewrujących Tomahawk zostało wystrzelonych z okrętu podwodnego z napędem atomowym klasy Ohio, znajdującego się 500 kilometrów dalej na Oceanie Indyjskim, niszcząc Isfahan , zamieniając go w popiół.
Operację zaplanował i przygotował szef Połączonych Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA, generał Dan Caine, a operacyjnie dowodził nią szef Centralnego Dowództwa Pentagonu (CENTCOM), generał Michael Kurilla.
Plan oszustwa i zaskoczenia przebiegał następująco: z bazy lotniczej Whiteman w stanie Missouri wystartowało 19 bombowców B-2 podzielonych na 2 grupy; jedna z 4 lub 5 grup skierowała się przez Pacyfik na wyspę Guam, a druga grupa złożona z 14 bombowców B-2, działając w trybie „Stealth”, skierowała się w całkowitej ciszy radiowej w stronę Morza Śródziemnego, a stamtąd do Iranu, z zamiarem zniszczenia Fordow; po drodze wykonano 4 lub 5 przystanków w celu uzupełnienia zapasów, a po zniszczeniu Fordow i Natanz bombowce zawróciły i powróciły do swojej bazy w stanie Missouri w 37-godzinnym locie , całkowicie nietknięte i bez ostrzału ze strony irańskiej artylerii przeciwlotniczej.
Krótko mówiąc, można powiedzieć, że Donald Trump przywrócił Stanom Zjednoczonym zdolność odstraszania na całym świecie , potwierdzając jednocześnie pełne wsparcie, jakiego udziela swoim sojusznikom w sytuacjach krytycznej potrzeby, takich jak w przypadku Izraela i braku bomb GBU-57.
Fakt ten stawia amerykańskie supermocarstwo w wyraźnej roli lidera w świecie całkowicie zjednoczonym przez rewolucję technologiczną; dzieje się to w czasie, gdy globalny system przechodzi rewolucyjną transformację technologiczną: sztuczną inteligencję.
Na koniec należy zauważyć, że Trumpowi udało się zgromadzić w Waszyngtonie niezwykłą władzę, największą i najbardziej spójną od czasów Franklina Delano Roosevelta w czasie II wojny światowej.
Rezultatem tych trzech czynników jest jakościowy wzrost międzynarodowych wpływów Stanów Zjednoczonych na skutek tej operacji, co znajduje brutalny wyraz we wszystkich globalnych powiązaniach i negocjacjach, jakie Donald Trump prowadzi na całym świecie.
Pierwszą jest sprawa Władimira Putina i wczesnego zakończenia wojny na Ukrainie.
Porozumienie z drugim supermocarstwem, Chinami, również nabiera tempa dzięki procesowi głębokiej i nieodwracalnej integracji dwóch największych gospodarek świata, napędzanej przez wysokie technologie.
Po trzecie, demontaż Unii Europejskiej oraz ponadnarodowej i biurokratycznej władzy Brukseli nabiera zawrotnego tempa, ustępując miejsca „Europie Ojczyzn”, na czele której stoi kanclerz Friedrich Merz , postać obdarzona cechami wymaganymi przez czasy, a mianowicie charyzmą i zdolnością do podejmowania decyzji, który od początku kryzysu utrzymywał, że „Iran nie może mieć i nie będzie mieć broni jądrowej ”, dlatego jednoznacznie poparł USA i Izrael.
Następnie, od końca, wracamy do początku, ponieważ rozpoczyna się nowa era w historii świata, wraz z przekształceniem się grupy G-7 w grupę G-9, za sprawą przyłączenia Rosji i Chin, czego domagał się Donald Trump na pierwszym spotkaniu grupy G-7 w Albercie w Kanadzie.
We wszystkich przypadkach obecna jest postać i znaczenie „fenomenu Donalda Trumpa”, co potwierdza, że żyjemy w stuleciu charyzmy i zdecydowania , a nie biurokracji i nieśmiałego postępu.
Clarin