Błąd ekonomii 101

17 czerwca Sekretarz Skarbu Scott Bessent napisał na Twitterze :
Ostatnie raporty przewidują, że stablecoiny mogą stać się rynkiem wartym 3,7 biliona dolarów do końca dekady. Ten scenariusz staje się bardziej prawdopodobny wraz z uchwaleniem ustawy GENIUS Act.
Rozwijający się ekosystem stablecoinów będzie napędzał popyt sektora prywatnego na obligacje skarbowe USA, które wspierają stablecoiny. Ten nowo odkryty popyt mógłby obniżyć koszty pożyczek rządowych i pomóc w opanowaniu długu publicznego. Mógłby również przyciągnąć miliony nowych użytkowników — na całym świecie — do gospodarki aktywów cyfrowych opartych na dolarze.
Bessent popełnia dwa błędy Econ 101 w tym tweecie. Po pierwsze, jak zauważył mój stary profesor GMU Larry White, wzrastający popyt na bony skarbowe zwiększyłby ilość równowagową tych bonów wymienianych na rynku. Innymi słowy, zwiększyłby ilość popytu na dług rządu USA, a nie ją zmniejszył.
Po drugie, gdy stopy procentowe spadają,* koszt pożyczania dla rządu również spada. To prawo popytu : gdy koszt czegoś spada, ilość popytu rośnie. Ludzie będą chcieli posiadać więcej długu , a rząd będzie chciał emitować więcej długu. Tak więc, jeśli Bessent ma rację, że stablecoiny będą „rozkwitającym” rynkiem, to zachętą będzie większy dług rządowy, a nie mniejszy.
Możliwe, że Sekretarz Bessent przeczytała mój wpis na EconLog sprzed około roku, w którym argumentowałem:
Ludzie podejmujący decyzje dotyczące wydatków i budżetu nie ponoszą pełnych kosztów swoich decyzji. Podobnie jak wyborcy (w rzeczywistości koszty rozkładają się na wszystkich podatników). W rezultacie znajdujemy się w sytuacji, którą James Buchanan i Richard Wagner nazywają „ demokracją w deficycie ”: politycy wolą łatwe wybory od trudnych i generalnie będą popierać wyższe wydatki i niższe podatki.
W tym przypadku podaż bonów skarbowych nie jest związana z poziomem cen bonów skarbowych: podaż jest idealnie nieelastyczna (pionowa linia, dla tych z was, którzy rysują wykresy podaży i popytu w domu). Ale w tym przypadku Sekretarz Skarbu nadal nie ma racji w swojej ocenie. Jeśli kwota pożyczki nie jest związana z ceną, wzrost popytu obniżyłby stopę procentową, ale nie miałby wpływu na kwotę wyemitowanego długu. Nadal niepoprawne byłoby twierdzenie, że dług federalny zostałby ograniczony.
Chociaż teoretycznie jest możliwe, że krzywa popytu na bony skarbowe ma nachylenie rosnące (chociaż nie jestem pewien, dlaczego bony skarbowe miałyby być dobrem Giffena ), to empirycznie jest to mało prawdopodobne.
— *Dla tych, którzy nie są biegli w ekonomii monetarnej: ceny obligacji i ich stopy procentowe (znane również jako rentowność obligacji) poruszają się w przeciwnych kierunkach. Jeśli cena rośnie, stopa procentowa spada. Jeśli cena spada, stopy procentowe rosną. Cena obligacji to to, co płacisz za obligację. Stopa procentowa (rentowność) to to, co jest płacone posiadaczowi obligacji ponad cenę w momencie zapadalności.
econlib