Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Russia

Down Icon

Parlamentarzyści podjęli decyzję o ujednoliceniu jednostek wagowych w handlu

Parlamentarzyści podjęli decyzję o ujednoliceniu jednostek wagowych w handlu

Deputowani Dumy Państwowej zwrócili się do Ministerstwa Przemysłu i Handlu oraz Rospotrebnadzoru z propozycją wprowadzenia znormalizowanej jednostki miary dla towarów handlowych. Autorzy inicjatywy uważają, że obecna praktyka stosowania różnych jednostek miary utrudnia porównywanie cen i prowadzi do niepotrzebnych wydatków konsumentów.

Konkretnie, zaproponowano, aby całkowita waga produktu była podawana w gramach lub kilogramach. Sądząc po doniesieniach, niektórzy sprzedawcy detaliczni będą musieli zrezygnować z kilogramów lub gramów: skoro istnieje ujednolicenie, musi istnieć jedna jednostka miary.

Inicjatywa jest niezwykle kontrowersyjna i nic dziwnego, że rząd nie poparł jej dwa lata temu, kiedy po raz pierwszy ją ogłoszono. Teraz posłowie wrócili do deski kreślarskiej, że tak powiem, pamiętając, że woda drąży kamień.

W carskiej Rosji najpopularniejszymi jednostkami masy były pud (16,38 kg) i funt (409,5 grama). Kalkulatory nie istniały wówczas, a nasi pradziadowie nie byli szczególnie biegli w czytaniu i pisaniu, ale jakoś radzili sobie z cenami i funtami.

Dlaczego nasi współobywatele mieliby być dziś wprowadzani w błąd i oszukiwani, skoro waga i cena przedmiotu są podane w gramach? Ponad 100 lat temu Rosja przeszła na system metryczny – kilogram (Międzynarodowy Standard Masy, przechowywany w Sèvres pod Paryżem) i gram. Od tego czasu obliczenia są stosunkowo proste.

Czego jeszcze potrzeba do osiągnięcia pełnego i ostatecznego zjednoczenia?

Według Szamila Magomedowa, zastępcy dyrektora wykonawczego Rosyjskiego Stowarzyszenia Ekspertów Rynku Detalicznego, propozycja parlamentarna ma na celu zwalczanie zjawiska shrinkflation, które występuje, gdy opakowanie zawiera mniejszą wagę lub objętość produktu o tej samej cenie.

„Obecnie podawana jest waga produktu, jego cena i skład – jakie składniki zawiera” – wyjaśnia. „Cena za kilogram nie jest podana. Jeśli produkt jest sprzedawany na wagę, cena za kilogram jest jawna. Celem inicjatywy parlamentarnej jest uniknięcie wprowadzania konsumentów w błąd, gdy na przykład 800 lub 900 gramów ryżu jest sprzedawanych tak, jakby stanowiły jeden kilogram”.

Problem ten nie ogranicza się jednak do handlu detalicznego. Restauracje już dawno zmniejszyły rozmiar swoich dań i talerzy. Choć wydają się pełne jak zawsze, zmniejszenie rozmiaru oznacza w rzeczywistości, że porcje zawierają mniej zamówionego dania. Należy jednak pamiętać, że te środki mają na celu uniknięcie gwałtownych wzrostów cen i inflacji.

Niektórzy eksperci twierdzą, że ujednolicenie systemu wagowego mogłoby znacząco podnieść cenę towarów na półce. Czy to prawda?

„Nie sądzę. Moim zdaniem nie ma z tym szczególnego problemu. Jednak sieci handlowe chcą, aby zasady gry były jednakowe dla wszystkich: sklepów, producentów i przetwórców. Podejście oparte na ujednoliceniu nie sprawdza się w przypadku wszystkich produktów. Na przykład, po co podawać cenę za kilogram na opakowaniach lodów czy ciast? Nielogiczne praktyki muszą zostać wyeliminowane”.

- Ile produktów jest w dużych sklepach?

W hipermarketach jest około 15 000 produktów, a w sklepach spożywczych 3000-4000. Standaryzacja nie jest możliwa dla wszystkich produktów – tylko tych o znaczeniu społecznym, i to w ograniczonych ilościach. Nie ma też sensu podawanie ceny za kilogram chleba. Cukier, sól, ryż, gryka i inne zboża – to prawdopodobnie główne produkty.

Co powinno się zmienić, jeśli rząd tym razem poprze inicjatywę parlamentarną?

„Na opakowaniach zawierających określoną ilość produktu, oprócz ceny za tę wagę, musi być podany koszt za kilogram. Zapobiega to producentowi lub przetwórcy w ograniczeniu opakowania. Problemem jest jednak określenie, które produkty będą podlegać proponowanej standaryzacji. Jak już wspomniałem, jest ich 3000–4000”.

Gieorgij Ostapkowicz, dyrektor naukowy Centrum Badań Rynku w Wyższej Szkole Ekonomicznej Narodowego Uniwersytetu Badawczego, nie widzi w tym pomyśle większego sensu.

„Nasi ludzie nie urodzili się wczoraj, a wszyscy od dawna wiedzą o niedoborach i zaniżaniu danych” – mówi. „Jednak przeciętny klient, mimo ograniczonego budżetu, nadal nie wyjdzie ze sklepu z pustymi rękami. Kupi mniejsze ilości, bo cena jest niższa. To wszystko nazywa się shrinkflacją. To nie jest zjawisko rosyjskie; występuje na całym świecie”.

- Ale propozycja posłów może zmienić sytuację?

– Wątpię. Istnieje również koncepcja skimpflacji, kiedy producent, aby obniżyć koszty, obniża jakość produktu, dodając na przykład olej palmowy zamiast naturalnych tłuszczów. Jeśli jedno opakowanie zawiera oba, nazywa się to stealthflacją. To żadna nowość na świecie; ludzie nadal to kupują. Z prawnego punktu widzenia nie jest to oszustwo, o ile opakowanie lub metka z ceną faktycznie określają cechy produktu.

- A co z ujednoliceniem jednostek miar w innych krajach na świecie?

Częściowo już odpowiedziałem na to pytanie. Stealthflation nie jest rosyjskim wynalazkiem. W Europie, zwłaszcza na rynkach – a są one tam bardzo powszechne – można spotkać się z najróżniejszymi jednostkami miary. Zasady są jednak surowe: należy podawać rzeczywiste ceny, skład i ilość towarów.

Opublikowano w gazecie Moskowskij Komsomolec, nr 29642, 6 listopada 2025 r.

Nagłówek w gazecie: Gram jest kluczem do wszystkiego

mk.ru

mk.ru

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow