Tysiące procent zysków czy tysiące złotych strat? Kryptopiramidy mają się świetnie

Obietnice zysków idących w tysiące procent, za którymi stoją obietnice dziesiątek, jeśli nie setek tysięcy złotych. Wszystko w ekspresowym tempie, prosto, często potwierdzone przykładami i z autorytetem wielkiego i znanego inwestora, o którym jednak mało kto słyszał. Model piramid finansowych jest niezmienny i to właśnie im, a w zasadzie ich krypto odmianom, przyjrzymy się w dzisiejszym odcinku Gospodarczego Punkt Widzenia.
Ani nie 100, ani nie 1000, a czasami nawet i nie 10 tysięcy procent. Niektóre piramidy finansowe potrafią omamić potencjalnych inwestorów ogromnymi zwrotami, inne z kolei działają nieco bardziej rozważnie i przebiegle, ale nadal oferują niespotykane na rynkach poziomy zwrotów. W najnowszym odcinku “GPW”, razem z red. Michałem Misiurą, przyglądamy się właśnie im - piramidom finansowym, a w zasadzie kryptopiramidom, które nad Wisłą mają się bardzo dobrze, o czym świadczyć może, chociażby sprawa upadku Coinplexu, który swoim rozmachem służyć może za sztandarowy przykład.
Aleksander Ogrodnik: Wiemy, jaka to jest w ogóle skala?
Michał Misiura: Otóż prawdopodobnie możemy mówić o nawet 100 tysiącach poszkodowanych osób. Słyszałem, że ta kwota może sięgnąć nawet 200 milionów, ale oczywiście najprawdopodobniej upłyną miesiące lub lata, zanim śledczy będą mogli przedstawić nam pełny obraz tej sytuacji.
Czy to znaczy, że to koniec? Nic bardziej mylnego. Jak powiedział w “GPW” red. Michał Misiura twórcy upadłej piramidy mają pracować już nad nową “budowlą”, a z kolei sami poszkodowani szukają kolejnych piramid, w które chcą wejść, “odkuć się” i je przechytrzyć. Coinplex bowiem na początku wypłacał obiecane pieniądze…
M.Misiura: Nie brakuje osób, które proponują już nowe aplikacje, żeby odkuć się. Pojawiają się hasła pod tytułem: ta aplikacja działa dopiero miesiąc i jeszcze będzie kilka przynajmniej, które pozwolą nam wypłacić, odkuć się.
A.Ogrodnik: To trochę tak, jakby oszust chciał oszukać oszusta…
M.Misiura: Tak, ludzie myślą, że będą sprytniejsi i wyjdą w odpowiednim momencie, inwestując zupełnie świadomie w schematy, które są piramidami…
W GPW powiedzieliśmy także o innych przypadkach, a przede wszystkim wskazaliśmy na czerwone flagi, które są nieodłącznym elementem każdego tego typu oszustwa, a które powinny dać nam do myślenia. Zastanawialiśmy się także, jak to możliwe, że po takich aferach, jak Amber Gold czy GetBack, ludzie nadal są ufni i gotowi inwestować i tracić często majątek swojego życia, kiedy uznane instytucje finansowe oferują o wiele, wiele mniej…
- Jeżeli popatrzymy na jakieś najbardziej ryzykowne ETF-y, najbardziej ryzykowne udziały w TFI, te o najwyższych rankingach ryzyka, to one obiecują nam 90-110% zysku, ale w perspektywie 5 lat. Więc jeżeli faktycznie jakiś Goldman Sachs czy inne potężne instytucje finansowe, oferują takie “skromne” zyski, to tutaj powinna się pojawiać lampka, że ktoś malutki obiecuje nam wiele więcej i dużo szybciej - powiedział Aleksander Ogrodnik w najnowszym “GPW”.
Całej reszty rozmowy wysłuchasz na naszym YouTube’a oraz na platformie Spotify.
Zapraszamy!
bankier.pl