Szef MSZ Iranu: Zapasy wzbogaconego uranu wciąż znajdują się pod gruzami zbombardowanych budynków

Szef MSZ Iranu Abbas Aragczi powiedział, że irańskie zapasy wzbogaconego uranu wciąż znajdują się pod gruzami budynków zbombardowanych w czerwcu przez Izrael i USA. Jest to rzadkie publiczne odniesienie do miejsca przechowywania irańskiego materiału nuklearnego – zauważył w piątek „Financial Times”.
Według szacunków Iran posiada 408 kg uranu wzbogaconego do poziomu wyższego niż stosowany w celach cywilnych.
Minister Aragczi powiedział w czwartek w wywiadzie dla irańskiej telewizji państwowej, że wszystkie materiały nuklearne „znajdują się pod gruzami zbombardowanych obiektów”. Dodał, że Irańska Organizacja Energii Atomowej „ocenia, czy materiały te są dostępne, czy też nie”.
Brytyjski dziennik zwrócił uwagę, że oceny zachodnich wywiadów na temat rozmiarów szkód wyrządzonych podczas ataków na obiekty, gdzie prowadzono irański program nuklearny, są podzielone.
Prezydent USA Donald Trump stwierdził, że program ten został „zniszczony” po zbombardowaniu głównych ośrodków w Fordow, Natanz i Isfahanie – przypomniał „FT”. Odmiennego zdania są dyplomaci i eksperci, którzy podejrzewają, że Irańczycy mogli przenieść zapasy wzbogaconego uranu przed atakami w inne miejsca.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu w sierpniu oznajmił, że w wyniku nalotów nie doszło do zniszczeń zapasów irańskiego uranu.
Oenzetowska Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) nie jest w stanie ocenić skali zniszczeń oraz tego co się stało z zapasami, gdyż po 12-dniowej wojnie Iran zakończył z nią współpracę. Aragczi powiedział w czwartek, że „obecnie nie ma w planach żadnej inspekcji”.
Pod koniec sierpnia Francja, Wielka Brytania i Niemcy (E3), sygnatariusze umowy nuklearnej z Iranem (JCPOA) z 2015 roku, uruchomiły proces przywracania sankcji na Iran, zwany mechanizmem „snapback”, argumentując, że ich dotychczasowe rozmowy ze stroną irańską w Genewie nie przyniosły przełomu.
Proces ten trwa 30 dni. Kraje E3 zapowiedziały, że przez ten czas pozostaną otwarte na negocjacje z Iranem, a ich przedstawiciele są gotowi do zatrzymania procedury.
Ekspertka Ellie Geranmayeh z Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych (ECFR) stwierdziła w rozmowie z „FT”, że odpowiedź E3 na wypowiedź Aragcziego będzie prawdopodobnie brzmiała: „Udowodnij to”. Dodała, że dostęp do miejsc, gdzie prowadzono badania nad uranem oraz jasna informacja co się stało z zapasami „to jedna z niewielu kart przetargowych, jakie pozostały” Teheranowi.
„Iran stara się zachować niejasność w kwestii swojego programu nuklearnego, zarówno po to, by utrzymać otwarte opcje w kwestii uzbrojenia, jak i po to, by skłonić Trumpa do powrotu do rozmów” – wyjaśniła Geranmayeh.
Na mocy porozumienia nuklearnego z 2015 r., zawartego między administracją ówczesnego prezydenta USA Baracka Obamy a Iranem, wraz z mocarstwami europejskimi oraz Rosją i Chinami, Iran zgodził się na ścisłe ograniczenia swojej działalności nuklearnej w zamian za złagodzenie sankcji.
Kiedy w 2018 r. prezydent Donald Trump podczas swojej pierwszej kadencji jednostronnie wycofał się z umowy, czemu sprzeciwiła się Wielka Brytania, Francja i Niemcy, i nałożył sankcje na Iran, kraj ten rozszerzył swój program nuklearny i wzbogaca uran do poziomu bliskiego potrzebom militarnym.
Z Londynu Marta Zabłocka (PAP)
mzb/ ap/
bankier.pl