Majowa inflacja zrewidowana w dół. Ale wciąż przewyższała cel NBP

Taniejące paliwa oraz efekty wysokiej zeszłorocznej bazy w decydującym stopniu przyczyniły się do majowego spadku inflacji CPI w Polsce. Choć dynamika CPI wciąż przekracza oficjalny cel inflacyjny, to zdaniem ekonomistów sytuacja ta zmieni się już w lipcu.
W maju 2025 roku indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) był o 4,0% wyższy w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – wynika z raportu Głównego Urzędu Statystycznego. W ten sposób nieznacznie w dół został zrewidowany tzw. szybki szacunek z końcówki maja. Względem kwietnia wskaźnik CPI obniżył się o 0,2% - czyli w takim samym stopniu, jak raportowano pierwotnie.


Zarówno kwietniowy jak i majowy odczyt CPI był już wyraźnie niższy od wyników za ostatnie miesiące i zarazem był najniższy od czerwca ubiegłego roku. Natomiast w styczniu, lutym i w marcu (po rewizji tzw. koszyka inflacyjnego) inflacja CPI w Polsce wynosiła 4,9%. Ten inflacyjny „płaskowyż” obowiązywał także jesienią 2024 roku, gdy roczna dynamika CPI kształtowała się na poziomie 4,7-5,0%.
Warto przy tym pamiętać, że wiosenny spadek inflacji CPI nie wynikał z jakiegoś nadzwyczajnego złagodzenia presji cenowej, lecz był przede wszystkim pochodną wygaśnięcia efektu niskiej bazy. Przypomnijmy, że w kwietniu 2024 roku weszła w życie podwyżka (czy też raczej przywrócenie) stawki VAT na nieprzetworzoną żywność z 0% do 5%., co przez poprzednie miesiące podnosiło nam ceny żywności w sklepach. Teraz w ujęciu rocznym po raz pierwszy porównujemy się do tej wyższej bazy, stąd też dynamika roczna CPI wyraźnie się obniżyła.
Tak też będzie zapewne również w kolejnych miesiącach, gdyż podwyżka VAT-u była przez sieci handlowe przerzucana na klientów nie jednorazowo, lecz przez kilka miesięcy. Ponadto w lipcu „wypadną” nam zeszłoroczne podwyżki taryf na energię, co doprowadzi do „mechanicznego” obniżenia rocznej dynamiki wskaźnika cen dóbr konsumpcyjnych. Według danych GUS w maju żywność była jednak o 5,5% droższa niż rok temu oraz o 0,4% droższa niż w kwietniu.
Drugą przyczyną spadku inflacji CPI były malejące ceny paliw, zarówno globalnie jak i w Polsce. Ten czynnik może jednak przestać działać już w tym miesiącu za sprawą izraelskiego ataku na Iran. Na razie jednak widzimy statystyki za maj, w ramach których ceny w kategorii „transport” spadły o 7,2% rdr, co pociągnęło w dół roczną dynamikę całego wskaźnika CPI.
W danych GUS nadal widać też efekty zeszłorocznej drastycznej podwyżki taryf na gaz, ciepło sieciowe i energię elektryczną. Najszybciej drożejącą kategorią pozostało użytkowanie mieszkania i nośniki energii, gdzie zanotowano skok cen o 10,6% rdr. Efekt ten „wypadnie” ze statystyk CPI już w lipcu, co przyczyni się do dalszego obniżenia rocznej dynamiki wskaźnika cen dóbr konsumpcyjnych (CPI).
Presja cenowa w usługach pozostaje mocnaNadal niepokojąco wysoki pozostaje wzrost cen usług, który GUS w maju oszacował na 6,0% (wobec 6,3% w kwietniu). W tym stawki w edukacji podniosły się aż o 8,1% rdr, a cenniki w restauracjach i hotelach poszły w górę o 5,9% rdr (z czego już o 3,1% tylko w pierwszych pięciu miesiącach 2025 roku).
Szybko – bo o 6,3% w skali roku – drożały też wyroby tytoniowe i alkoholowe. Tu „zasługa” ciągle wzrastających stawek podatku akcyzowego. Tylko od początku roku wzrost cen w tej kategorii wyniósł 5,3%. Podwyższoną inflację cenową wciąż notowano w kategorii „zdrowie”, gdzie było o 4,9% drożej niż przed rokiem.
Tradycyjnie już w danych GUS-u widzieliśmy spadek cen odzieży i obuwia (o 1,6% rdr). Ceny łączności rosły w tempie 2,8% rdr, rekreacji i kultury o 3,4%, zaś „inne towary i usługi” miały być o 2% droższe niż przed rokiem – wynika z danych pokazanych przez polskich statystyków.
Inflacja jest drogą jednokierunkowąJednakże póki co inflacja CPI w dalszym ciągu bardzo wyraźnie przekracza 2,5-procentowy cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego. Zaledwie przez 4 z poprzednich 66 miesięcy inflacja CPI kształtowała w ramach tego celu. W rezultacie cel inflacyjny NBP został trwale przekroczony i to zarówno w średnim, jak i długim terminie. Średnia (geometryczna) inflacja CPI za ostatnie 5 lat wyniosła 7,46%, za 10 lat to 4,30%, a za 20 lat ukształtowała się na poziomie 3,32%.
Średnioroczna inflacja CPI za rok 2024 wyniosła według GUS-u 3,6%. To wciąż zbyt dużo, ale też wyraźnie mniej niż w latach ubiegłych. Wynik za rok 2023 to bowiem 11,4%, w 2022 r. średnioroczna inflacja wyniosła 14,4%, a w 2021 roku 5,1%.


Ekonomiści przewidują, że druga połowa roku przyniesie wyraźne obniżenie inflacji CPI. Po części za sprawą wspomnianych wcześniej efektów zeszłorocznej bazy, po części dzięki zatwierdzonej już obniżce taryf na gaz, a po części za sprawą oczekiwanego spadku presji cenowej w sektorze usług. Najbardziej optymistyczne prognozy zakładają, że już w lipcu inflacja CPI zbliży się do 2,5-procentowego celu inflacyjnego NBP.
To wszystko nie zmienia faktu, że nawet niższa inflacja nadal będzie oznaczała spadek siły nabywczej polskiego pieniądza, obrazowany przez wzrost cen większości dóbr konsumpcyjnych. Inflacja jest bowiem drogą w jedną stronę. Dopiero deflacja (rozumiana tu jako trwała ujemna roczna dynamika CPI) oznaczałaby odwrócenie procesów inflacyjnych.
Warto też dodać, że przez poprzednie 5 lat – czyli od wprowadzenia sanitarnych lockdownów – indeks cen dóbr konsumpcyjnych (CPI) w Polsce podniósł się o 44%. Jest to rezultat druzgocący siłę nabywczą polskiego pieniądza i polskich konsumentów.
bankier.pl