Dług publiczny będzie rósł wolniej, bo rząd mniej pożyczy na inwestycje [HIRSCH O GOSPODARCE]
![Dług publiczny będzie rósł wolniej, bo rząd mniej pożyczy na inwestycje [HIRSCH O GOSPODARCE]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fpliki2.wnp.pl%2Fd%2F53%2F87%2F52%2F538752_r0_940.jpg&w=1280&q=100)
- Dług publiczny będzie rósł wolniej, bo rząd mniej pożyczy na inwestycje
- TVN może znów zmienić właściciela. Nadchodzi Paramount
- Zielone światło dla polskich sądów w sprawach dotyczących stawki WIBOR
- Deficyt budżetowy w USA nadal rośnie
- Minister finansów: potrzebujemy niższych stóp, aby napędzać inwestycje
Polska w ramach dostępnych z Brukseli funduszy KPO pożyczy o 5,1 mld euro mniej, niż do tego pory planowano. Dowiedzieliśmy się o tym z opisu do projektu uchwały rządu w sprawie zmian w KPO. Pożyczki związane z finansowaniem inwestycji w ramach KPO wchodzą w skład naszego długu publicznego, można więc uznać, że dzięki tej decyzji Polska zadłuży się w nieco mniejszym stopniu.
Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański mówił dwa tygodnie temu, że nasz dług publiczny w 2026 roku wzrośnie do 66,8 proc. PKB, ale gdyby nie liczyć długu związanego z KPO, wskaźnik ten wynosiłby 63,7 proc. PKB. 5,1 mld euro to po przeliczeniu prawie 22 mld złotych, czyli ponad 0,5 proc. PKB. O tyle więc w efekcie może się zmniejszyć nasze zadłużenie publiczne.
Pomysł jest dość zaskakujący, we wspomnianym wyżej opisie do projektu uchwały mowa jest o tym, że jest on zgodny z decyzją Rady Ministrów z 26 sierpnia. Jednak ani w porządku obrad tego posiedzenia rządu, ani w jakimkolwiek oficjalnym komunikacie po nim nie było na ten temat ani słowa. Pośrednio zaś wspominała o tym minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz półtora tygodnia temu, mówiąc, że jej priorytetem jest "ostatnia prosta z KPO, żeby jak najwięcej zainwestować z grantów, a jeśli chodzi o tę część pożyczkową, to dokładnie wyliczyć ile tej pożyczki potrzebujemy". Jak widać, takie wyliczenia zostały właśnie poczynione.
Rząd tym samym znalazł sposób na wprawdzie niewielkie, ale jednak, ograniczenie przyrostu zadłużenia. Skoro w dzisiejszych realiach politycznych nie da się tego osiągnąć zmniejszając deficyt w budżecie poprzez podnoszenie podatków, albo ograniczanie wydatków, to pozostaje ograniczać skalę inwestycji, finansowanych długiem z Unii Europejskiej.
Z opisu do projektu uchwały rządu nie wynika natomiast, czy ograniczenie pożyczek o ponad 5 mld euro oznacza, że po prostu zmniejszy się skala finansowania w ramach KPO, czy może w ramach zmian w programie KPO kwota ta zostanie „przepisana” z pożyczek na stronę grantów i w efekcie całość środków do wykorzystania się nie zmieni.
2. TVN może znów zmienić właściciela. Nadchodzi ParamountStacja TVN może kolejny raz zmienić właściciela, chociaż do przekształceń własnościowych kolejny raz może dojść w Stanach Zjednoczonych, a nie u nas na miejscu. Wall Street Journal podał nieoficjalne informacje o tym, że przejęciem Warner Bros Discovery (która jest obecnym właścicielem TVN) zainteresowana jest spółka Paramount Skydance. Chociaż nikt tych doniesień oficjalnie nie potwierdził, zrobiły one spore wrażenie na giełdzie. W czwartek akcje Warner Bros Discovery podrożały aż o 28,9 proc. i urosły do poziomu najwyższego od sierpnia 2022 roku. Z kolei akcji Paramount Skydance urosły o 15,5 proc. i są najwyżej od maja 2023 roku.

Według stacji CNBC oficjalna oferta Paramount wobec Warnera ma się pojawić już w przyszłym tygodniu.
Paramount Skydance to spółka, która bardzo niedawno powstała z połączenia pogrążonej w kłopotach Paramount Global, która do 2022 roku nazywała się Viacom CBS i spółki Skydance Media, którą w 2006 roku założył David Ellison, syn Larry’ego Ellisona, obecnie drugiego najbogatszego człowieka na planecie, szefa firmy Oracle. Skydance od początku biznesowo współpracował z Paramount, połączenie tych dwóch firm zostało w Stanach zatwierdzone raptem nieco ponad miesiąc temu.
Wall Street Journal pisze, że oferta przejęcia Warnera ma mieć wsparcie "rodziny Ellisonów", co może oznaczać dodatkowe wsparcie finansowe ze strony szefa Oracle. Prawdopodobnie stąd właśnie aż tak entuzjastyczna reakcja giełdy.
Warner Bros Discovery do tej pory miała swoje plany rozwoju, które zakładały podział na dwie spółki: pierwszą bardziej rozwojową, wzrostową, opartą o serwisy streamingowe i produkcję w studiach filmowych, oraz drugą, mniej rozwojową, ale za to przynoszącą dywidendy, opartą o dystrybucję, czyli głównie kanały telewizyjne i kablówki w USA. TVN miał się znaleźć w tej drugiej. Paramount chce jednak podobno kupić całość Warnera, nie oglądając się na te plany podziału.
3. Zielone światło dla polskich sądów w sprawach dotyczących stawki WIBORSądy w Polsce będą mogły zajmować się sprawami dotyczącymi kredytów opartych o stawkę WIBOR w oparciu o tę samą unijną dyrektywę konsumencką, która jest kluczowa w sądowych zwycięstwach frankowiczów nad bankami. Jednak argumentacja klientów banków wskazująca, że umowy kredytowe są nieważne, ponieważ sam WIBOR jest złym, podejrzanym i wadliwym wskaźnikiem, jest błędna. To najważniejsze wnioski płynące z opinii Laily Mediny, Rzecznik Generalnej Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Z opinii zadowolone są i banki i prawnicy związani ze swoimi klientami, którzy próbują wygrać swoje sprawy w sądach z bankami. Ci pierwsi wskazują, że TSUE wyraźnie wskazał, że WIBOR jest legalnym wskaźnikiem, którego funkcjonowanie wynika z przepisów prawa, nie można go więc podważać jako nieprawidłowego i sąd także nie powinien tego robić. A w dotychczasowych sprawach dotyczących WIBORu taka właśnie argumentacja była istotną częścią pozwu.
Ci drudzy wskazują, że według TSUE, podobnie jak przy kredytach frankowych, można sprawdzać czy klient banku został odpowiednio poinformowany w kwestiach związanych z ryzykami i przyszłymi ewentualnymi zmianami oprocentowania kredytu. Istotna staje się więc tutaj sprawa przejrzystości zapisów umowy i tego, czy bank dołożył wszelkich starań, aby jego klient został wyposażony w wiedzę o tym, jak działa kredyt oparty o zmienną stopę procentową.
Tutaj już dwie strony procesów sądowych zasadniczo się między sobą różnią. Prawnicy reprezentujący klientów banków twierdzą, że podobnie jak w przypadku kredytów frankowych, klienci nie zostali odpowiednio poinformowani, co w efekcie może być podstawą do unieważnienia umowy, a Trybunał właśnie otworzył drzwi do takiego scenariusza. Z kolei banki sugerują, że nic z tego, ponieważ z obowiązków informacyjnych się wywiązywały
Bank ma przekazać informacje o nazwie, administratorze i skutkach wzrostu wskaźnika na oprocentowanie kredytu. Banki realizowały te obowiązki
- powiedział prezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek w swoim komentarzu.
Potwierdzają to dotychczasowe liczone już w setkach wyroki polskich sądów, w których sędziowie wypowiadali się na ten temat i nie dopatrzyli się naruszenia praw konsumenckich - czy to w treści umowy, czy w sposobie wypełniania przez banki obowiązków informacyjnych
- to już opinia, którą wyraził Piotr Bodył Szymala, główny doradca prezesa Santander Bank Polska.
Inwestorzy giełdowi chyba uwierzyli bankom, bo po publikacji opinii nie rzucili się do sprzedawania ich akcji. Wręcz przeciwnie: akcje PKO BP i mBanku podrożały w czwartek o 2 proc., Pekao SA o 1,6 proc., Millennium Banku o 2,3 proc. a Alior Banku o 3,1 proc.
Oficjalny wyrok Trybunału w tej sprawie powinniśmy poznać za kilka miesięcy. W tej chwili jasne wydają się trzy sprawy: po pierwsze do tej pory sprawy związane ze stawką WIBOR w sądach wygrywały głównie banki. Po drugie teraz tych spraw zapewne będzie mogło być znacznie więcej. Po trzecie dotychczasowa argumentacja klientów banków w tych sprawach będzie musiała się zmienić.
4. Deficyt budżetowy w USA nadal rośnieStany Zjednoczone księgują po stronie dochodów w budżecie federalnym coraz więcej pieniędzy z ceł, ale niczego to nie zmienia w ich sytuacji fiskalnej, deficyt bowiem i tak nadal rośnie. Potwierdzają to nowe dane budżetowe za sierpień, który w Stanach jest jedenastym miesiącem w roku obrachunkowym trwającym od października do września.
W sierpniu dochody z ceł przekroczyły 30 mld dolarów i były o 296 proc. większe niż rok temu. Licząc od początku roku, wpływy z ceł przekroczyły już 100 mld dolarów i są ponad trzykrotnie większe niż rok temu. Mimo to deficyt w amerykańskim budżecie w sierpniu sięgnął aż 345 mld dolarów i był o 15 proc. większy niż przed rokiem. Po jedenastu miesiącach roku obrachunkowego deficyt wynosi już 1,97 bln dolarów, co jest trzecim najwyższym wynikiem w historii tego kraju. Większe deficyty Stany notowały tylko w latach 2020 i 2021, czyli w specyficznym okresie pandemii. Departament Skarbu zaznacza jednak, że deficyt całoroczny będzie zapewne nieco mniejszy, ponieważ w ostatnim miesiącu zwykle występuje nadwyżka budżetowe związana z terminami opłacania podatków.
Głównymi czynnikami napędzającymi deficyt są wyższe wydatki rządowe oraz rosnące koszty obsługi długu publicznego, które tylko w sierpniu wzrosły o 13 miliardów dolarów rok do roku.
Deficyt sektora publicznego przekracza obecnie w Stanach 6 proc. PKB i według wielu prognoz nie będzie w kolejnych latach w istotny sposób się zmniejszać. Może to budzić zaniepokojenie, zwłaszcza, że ze względu na dość wysoki poziom stóp procentowych, amerykański dług publiczny jest kosztowny. Rentowność dziesięcioletnich obligacji USA jest dziś w okolicach 4 proc. a jeszcze parę miesięcy temu była powyżej 4,5 proc.
5. Minister finansów: potrzebujemy niższych stóp, aby napędzać inwestycjeMinister finansów Andrzej Domański zwykle stara się nie komentować bezpośrednio poczynań Rady Polityki Pieniężnej i podkreśla niezależność banku centralnego, ale tym razem jednak nie do końca się upilnował i jedno zdanie na ten temat mu się wymsknęło.
Domański powiedział podczas spotkania organizowanego przez Ośrodek Studiów Wschodnich, że potrzebujemy niższych stóp procentowych.
Oczywiście nie wnikam w politykę prowadzoną przez niezależny bank centralny, ale potrzebujemy niższych stóp procentowych, które ożywią inwestycje. Na szczęście widzimy, że akcja kredytowa w sektorze bankowym przyspiesza - powiedział minister.
Ten fragment był częścią dłuższej wypowiedzi, w której Domański potwierdził jeszcze raz to, co mówi od dawna: W sytuacji wysokiego deficytu i szybko rosnącego długu kluczowe jest to, aby zachować szybkie tempo wzrostu PKB i w ten sposób próbować wyjść z wysokiego deficytu "uciekając do przodu", ponieważ w takim scenariuszu da się to zrobić bez bolesnych cięć wydatków państwa. Aby to się jednak udało, potrzebne są rosnące inwestycje. I tu dochodzimy do kwestii stóp procentowych. Inwestycje publiczne napędzane pieniędzmi z KPO będą bowiem rosnąć, ale będą niewystarczające, aby w odpowiedni sposób pociągnąć do przodu PKB. Do tego muszą pojawić się też inwestycje prywatne ze strony polskich firm. Jednak aby to się stało i aby to ułatwić, przydałyby się niższe stopy procentowe w banku centralnym prowadzące do niżej oprocentowanych kredytów inwestycyjnych w bankach komercyjnych.
wnp.pl