Zmiany w INV: zachowana zostanie identyfikowalność, a na gotowym produkcie zostaną przeprowadzone kontrole.

Niedawna decyzja rządu krajowego o przeformułowaniu funkcji Narodowego Instytutu Winiarstwa (INV) zaczyna nabierać kształtu dzięki wsparciu technicznemu i politycznemu. We wtorek Sekretarz ds. Rolnictwa, Hodowli Zwierząt i Rybołówstwa, Sergio Iraeta, poprowadził w Buenos Aires kluczowe spotkanie z Ministrem Produkcji Mendozy, Rodolfo Vargasem Arizu , i Ministrem San Juan, Gustavo Fernandezem , a także przedstawicielami izb przemysłowych, takich jak Bodegas de Argentina i Coviar, oraz przedstawicielami spółdzielni winiarskich.
Spotkanie zwołano w celu omówienia zakresu rozporządzenia deregulacyjnego, które przekształciło INV w jednostkę organizacyjną podlegającą Ministerstwu Rolnictwa, ograniczając jej funkcje do kontroli produktu gotowego i eliminując jej historyczną rolę nadzorowania wszystkich etapów procesu produkcyjnego.
„To było najlepsze spotkanie, jakie kiedykolwiek odbyliśmy jako sektor” – stwierdził bez ogródek Vargas Arizu na zakończenie spotkania. „Po pierwsze, dlatego, że przeprowadzono z nami szeroko zakrojone konsultacje. Uczestniczyli w nim przedstawiciele całego ekosystemu: duże winnice, spółdzielnie i osoby zaangażowane w proces produkcji moszczu. Uzgodniliśmy sposób rejestracji winnic – CIU (Jednostka Pochodzenia) pozostanie w mocy – a także kontrolę identyfikowalności dla każdego obszaru i odmiany” – wyjaśnił przedstawiciel Mendozy.
Wyjaśnił, że najważniejsze zmiany nastąpią na etapie kontroli, który skupi się na produkcie końcowym, niezależnie od tego, czy jest butelkowany, pakowany, czy luzem. „Unikniemy stałych kontroli w winiarniach. Wprowadzona zostanie uzasadniona, oparta na konsensusie deregulacja, która zapewni większą swobodę produkcji” – stwierdził.
Wyjaśnił: „Wcześniej przeprowadzano ponad 3000 kontroli rocznie w winiarniach na pośrednich etapach procesu produkcyjnego, co w praktyce nie przynosiło żadnej wartości dodanej. Teraz kontrole będą koncentrować się na etapie końcowym: w supermarketach, magazynach, w winiarniach, w prasowalni oraz na produkcie końcowym, zarówno pakowanym, jak i luzem. Dla porównania, wcześniej kontrolowano tylko 0,4% wolumenu wina wprowadzanego na rynek. Dzięki nowemu systemowi kontrola sięgnie 10%, podobnie jak w Chile, a kary dla tych, którzy nie zastosują się do wymogów, będą znacznie surowsze”.
Spotkanie INV Buenos Aires, La Rural Vargas Arizu

Warto pamiętać, że zmiana została ogłoszona 8 lipca przez Federico Sturzeneggera, ministra deregulacji, w ramach pakietu reform promowanego przez prezydenta Javiera Mileia. Kluczowa zmiana polega na tym, że INV nie będzie już zobowiązany do inspekcji takich etapów, jak zbiory, produkcja, butelkowanie i transport wina. Kontrola będzie teraz skupiona wyłącznie na produkcie gotowym do sprzedaży, znajdującym się na półkach sklepowych lub w winiarni, aby upewnić się, że nie został on zafałszowany ani zmodyfikowany.
Transformacja ma na celu rozwiązanie długotrwałego problemu dużej części branży. Według różnych winnic, z którymi konsultowało się Los Andes, żądania INV nałożyły „paraliżujące” obciążenie biurokratyczne, wymagając przydzielania konkretnych pracowników tylko po to, by spełnić wymagania agencji. Ponadto zgłaszano trudności we wprowadzaniu innowacji, eksperymentowaniu lub rejestrowaniu nowych odmian ze względu na poziom regulacji.
Z Bodegas de Argentina, kierownik Milton Kuret również pochwalił atmosferę spotkania: „Omówiliśmy najważniejsze aspekty procesu inspekcji w ramach nowego dekretu. Panuje ogólna zgoda co do kluczowych punktów. Będziemy kontynuować pracę nad szczegółami. To było udane spotkanie” – podsumował.
Mario González, prezes Coviar, opisał spotkanie jako „pozytywne, ponieważ Coviar był w stanie poruszyć kwestię konieczności modernizacji i odbiurokratyzowania procedur, przy jednoczesnym zapewnieniu ochrony całego łańcucha produkcyjnego, od głównego producenta winogron po końcowe ogniwo, czyli konsumenta, dbając o zachowanie autentyczności wina i argentyńskiej produkcji wina” – podkreślił Mario González.
Vargas Arizu wysłał również wyraźny sygnał polityczny: „Gubernator Cornejo wyraźnie zażądał zachowania nazwy Instytutu. Uzyskaliśmy ten cel. Zażądaliśmy również, aby INV zachował swoją rolę certyfikatora eksportu”. Dla ministra jest to rozsądny kompromis między uwolnieniem produkcji a utrzymaniem standardów wymaganych przez świat.
Spotkanie INV w Buenos Aires, Vargas Arizu Sergui Iraeta

Nowy system przewiduje również, że certyfikaty pochodzenia, rocznika i odmiany staną się opcjonalne i będą mogły być wydawane zarówno przez INV, jak i podmioty prywatne. Certyfikaty INV dla eksportu pozostają jednak zgodne z wymogami krajów docelowych.
Rząd krajowy zapewnił, że reformy te „położyły kres rozrośniętym, uciążliwym i nieskutecznym ramom regulacyjnym, które przez lata hamowały rozwój jednej z naszych głównych gospodarek regionalnych”. Stwierdził również, że centralizacja agencji przyniesie oszczędności dzięki eliminacji struktur administracyjnych.
Sam Sturzenegger wyjaśnił, że celem tej zmiany jest zapewnienie producentom możliwości wyboru, czy chcą obsługiwać swoje interesy z państwem, czy z podmiotem prywatnym: „Zmusza to organ regulacyjny do zachowania pewnego rodzaju „zdrowego rozsądku”, którego nie musi mieć, jeśli producenci muszą polegać wyłącznie na podmiotach państwowych”.
W tym kontekście zauważył, że istnieją już konkretne przykłady prywatnej certyfikacji, takie jak przypadek Luján de Cuyo. „Wino niższej jakości może wymagać jedynie napisu »Mendoza«, bez uciążliwego procesu” – argumentował Sturzenegger.
losandes