Laurent Berger, rekolekcje

Widząc go w niebieskiej marynarce, białej koszuli, prostokątnych okularach i bezprzewodowych słuchawkach w uszach, łatwo pomylilibyśmy go z dyrektorem wychodzącym z biura po dniu spędzonym na bredzeniu bzdur przed prezentacjami w PowerPoincie. I kto wie, może właśnie tak wygląda nowe życie Laurenta Bergera, który dwa lata temu przeniósł się z obłoków mikrofonów, które go ścigały, sekretarza generalnego CFDT walczącego z reformą emerytalną, do spokojnego biura w Crédit Mutuel .
Libération