Wizja sztucznej inteligencji Marka Zuckerberga: Superinteligencja i inteligentne okulary jako przyszłość

Mark Zuckerberg napisał tekst o sztucznej inteligencji – i teraz cała branża AI zastanawia się nad jego konkretnymi planami. Ten 600-słowny tekst, opublikowany pod koniec lipca na blogu firmy Meta oraz w formie wideo na Instagramie, porusza wizję Zuckerberga dotyczącą przyszłości, roli technologii – oraz rzekomo bliskiej „superinteligencji”. Meta zdaje się nad tym wszystkim pracować – ale sytuacja nie jest jeszcze bardziej klarowna.
Zuckerberg twierdzi, że sztuczna inteligencja firmy jest obecnie samodoskonaląca, dlatego „rozwój superinteligencji” jest już „w zasięgu wzroku”. Zuckerberg wierzy, że zapoczątkuje to „nową erę dla ludzkości” – porównywalną z industrializacją. Każdy postęp technologiczny w przeszłości dawał ludziom „więcej czasu na kreatywność, kulturę, relacje i radość życia”. Domniemana „superinteligencja” ma również służyć „samostanowieniu”.
Niejasna i nieco żałosna wizja Zuckerberga: Każdy powinien posiadać taką „superinteligencję” w przyszłości, „która pomoże mu osiągać cele, tworzyć to, co chce zobaczyć na świecie, przeżywać każdą przygodę, być lepszym przyjacielem dla bliskich i rozwijać się w osobę, którą chce być”. Jednak jak dokładnie będzie to wyglądać w przyszłości i co Zuckerberg tak naprawdę rozumie pod pojęciem „superinteligencji”, pozostaje niejasne.
Jeśli można cokolwiek wywnioskować z tych wersów, to być może to: Zuckerberg zdaje się zmierzać ku erze postsmartfonów. Jego wizja „superinteligencji” ma być możliwa dzięki urządzeniom noszonym – Zuckerberg wspomina konkretnie o inteligentnych okularach, które w dłuższej perspektywie mają stać się „naszymi najważniejszymi urządzeniami komputerowymi”. To ma sens: Meta już sprzedaje tego typu produkty.
Zuckerberg twierdzi również, że plany Meta dotyczące sztucznej inteligencji wyróżniają ją na tle innych firm. Podczas gdy inni planują automatyzację pracy, Meta stawia na samooptymalizację. To również idealnie wpisuje się w jej model biznesowy: dzięki takim usługom jak WhatsApp, Instagram i Facebook, firma od dawna jest głęboko zakorzeniona w życiu prywatnym wielu osób. Zaadresowanie ich teraz za pomocą sztucznej inteligencji byłoby jak najbardziej logiczne.
Zuckerberg wydaje się być przekonany co do swojego pomysłu: jego firma dysponuje „zasobami i wiedzą specjalistyczną, by zbudować niezbędną, ogromną infrastrukturę, a także umiejętnościami i chęcią, by udostępnić nowe technologie miliardom ludzi za pośrednictwem naszych produktów” – kontynuuje dyrektor generalny.
To nie pierwszy raz, kiedy Zuckerberg podzielił się ze światem swoimi wielkimi wizjami sztucznej inteligencji. Po ogłoszeniu wyników kwartalnych firmy wiosną, Zuckerberg wystąpił w kilku podcastach i wywiadach. W programie z Dwarkeshem Patelem powiedział, że chatboty oparte na sztucznej inteligencji mogą w przyszłości zastąpić prawdziwych przyjaciół.
Amerykanie mają średnio mniej niż trzech znajomych, ale chcieliby mieć ich co najmniej 15, mówi Zuckerberg. Boty oparte na sztucznej inteligencji mogłyby zrekompensować tę liczbę kontaktów społecznościowych. Jak dokładnie mogłoby to wyglądać, można już zobaczyć na Instagramie: w oknie prywatnych wiadomości użytkownicy mają już możliwość czatowania ze spersonalizowanymi botami opartymi na sztucznej inteligencji lub tworzenia własnych. Nie wiadomo, jak skuteczne jest to rozwiązanie i czy boty w ogóle są wykorzystywane.
Zuckerberg wyjaśnił analitykowi Benowi Thompsonowi, że sztuczna inteligencja może wkrótce pod pewnymi względami zastąpić terapeutę: „Uważam, że każdy powinien mieć terapeutę (...) Jeśli nie masz terapeuty, będziesz miał sztuczną inteligencję. Nie zastąpi ona twoich przyjaciół, ale prawdopodobnie będzie ich uzupełniać”.
Ciągłe, nowe wypowiedzi Zuckerberga dowodzą, że prezes stara się za wszelką cenę wypromować siebie i swoją firmę mediów społecznościowych jako wizjonera sztucznej inteligencji – a jednocześnie stać się pionierem w tej dziedzinie. Oprócz wystąpień PR Zuckerberga, Meta również przeznacza na to ogromne środki.
Według doniesień medialnych firma wabi pracowników absurdalnie wysokimi pensjami i podkupuje czołowych badaczy sztucznej inteligencji od bezpośrednich konkurentów. Na przykład, Zuckerberg obiecał pracownikom OpenAI premię za podpisanie umowy w wysokości do 100 milionów dolarów, powiedział prezes firmy Sam Altman w niedawnym wywiadzie dla podcastu „Uncapped”. Zuckerberg najwyraźniej odniósł sukces. Według „Wall Street Journal” w czerwcu trzech badaczy przeszło z OpenAI do Meta. Pod koniec lipca Shengjia Zhao, współtwórca ChatGPT i były starszy naukowiec w OpenAI, dołączył do Meta jako główny naukowiec w Superintelligence Labs. Zuckerberg podkupuje również Apple: Meta podobno zaoferowała liderowi zespołu ds. sztucznej inteligencji w Apple, Ruomingowi Pangowi, pakiet wynagrodzeń w wysokości ponad 200 milionów dolarów, donosi „Bloomberg”.
„Wall Street Journal” donosi, że Zuckerberg próbował również przejąć startup zajmujący się sztuczną inteligencją, należący do byłej dyrektor ds. technologii OpenAI, Miry Murati. Po tym, jak Murati odmówiła, Meta próbowała przejąć dwanaście osób z 50-osobowego zespołu – wszystkie odmówiły. Australijskiemu ekspertowi ds. sztucznej inteligencji, Andre Tullochowi, podobno zaproponowano nawet pakiet wynagrodzeń w wysokości ponad miliarda dolarów w ciągu sześciu lat. Według „Financial Times”, firma zatrudniła do tej pory około 50 naukowców do swojego laboratorium superinteligencji i inwestuje dziesiątki miliardów dolarów w nowe obiekty, sprzęt i talenty.
Pozostaje tylko pytanie: jaki dokładnie będzie ten wynik? I czy rzeczywiście będzie tak rewolucyjny, jak wielokrotnie sugerował Zuckerberg?
Można mieć co do tego wątpliwości. Choć Meta ma duże pieniądze i odnosi sukcesy dzięki swoim produktom w mediach społecznościowych, ani Zuckerberg, ani jego firma nie słyną z wybitnych innowacji. Wręcz przeciwnie: pomysły firmy w przeszłości często kończyły się klapą.
Być może najbardziej uderzającym przykładem jest tzw. Metaverse , w który firma zainwestowała znaczną część swoich zasobów na przestrzeni miesięcy – doprowadziło to nawet do zmiany nazwy dawnej grupy na Facebooku. Wizja przyszłości Zuckerberga to cyfrowy, równoległy świat, w którym ludzie mogą wchodzić w interakcje, pracować i bawić się ze sobą za pośrednictwem awatarów. Innymi słowy: rodzaj nowej generacji internetu, charakteryzującej się wirtualną i rozszerzoną rzeczywistością.
Dziś jest jasne, że wizja Zuckerberga była przede wszystkim jedną: klapą wartą miliard dolarów. Liczba użytkowników wirtualnego świata Horizon Worlds nie spełniła oczekiwań, a zestawy słuchawkowe VR, takie jak Meta Quest, nigdy nie trafiły na rynek masowy. Podobno od 2021 roku do działu „Reality Labs” firmy Meta, odpowiedzialnego za metawersum, wpłynęło 40 miliardów dolarów – trudno uwierzyć, że te wysiłki faktycznie się opłaciły.
Meta rzadko błyszczy własnymi, innowacyjnymi pomysłami. Pierwszy produkt Zuckerberga, portal społecznościowy Facebook, doprowadził w 2008 roku do sporu prawnego, który zakończył się ugodą. Byli koledzy Zuckerberga z Uniwersytetu Harvarda, Cameron i Tyler Winklevoss, pozwali prezesa Meta, twierdząc, że ukradł ich pomysł. Nie było jednak na to jednoznacznych dowodów – Meta ostatecznie zapłaciła 65 milionów dolarów w gotówce i akcjach.
Inne udane produkty Meta Corporation również zostały wynalezione przez innych. Komunikator WhatsApp został pierwotnie opracowany przez Jana Kouma i Briana Actona i został przejęty przez Meta w 2014 roku za 19 miliardów dolarów. Serwis foto-wideo Instagram został pierwotnie opracowany przez Kevina Systroma i Mike'a Kriegera i został przejęty przez Meta w 2012 roku za 737 milionów dolarów.
Wiele funkcji, które dziś znamy z metausług, nie jest efektem kreatywności firmy ani jej prezesa. Instagram Stories? Pierwotnie pomysł Snapchata. Reels? Wynalezione przez TikToka. Facebook Places? Po raz pierwszy pojawiło się na Foursquare. Funkcja Live? Była kiedyś pomysłem serwisów Periscope i Meerkat, które na krótko rozkwitły w połowie lat 2010.
Biorąc pod uwagę tę historię, trudno uwierzyć, że to właśnie Meta, spośród wszystkich firm, stałaby się pionierem w branży sztucznej inteligencji z ambitnymi wizjami. Nie byłoby to jednak niemożliwe. Podobnie jak w przeszłości, Meta najwyraźniej próbuje rozwiązać problem za pomocą ogromnych sum pieniędzy: na przykład, firma próbowała wówczas przejąć komunikator Snapchat. Kiedy projekt się nie powiódł, skopiowała jego funkcje, co wyrządziło ogromne szkody konkurencji . Pozyskanie licznych talentów w dziedzinie sztucznej inteligencji z pewnością dałoby firmie przewagę – jednocześnie osłabiając inne firmy.
Firma odniosła również pierwsze sukcesy w segmencie sprzętowym. Jej inteligentne okulary AI, opracowane we współpracy z Rayban i dostępne w Niemczech od wiosny, nie są jeszcze zjawiskiem masowym, ale zbierają pozytywne recenzje od ekspertów technologicznych. Wielu uważa je za bardziej użyteczne niż na przykład nieporęczne okulary VR, również oferowane przez Apple. Gdyby faktycznie były wyposażone w jakąś formę „superinteligencji”, mogłyby okazać się praktycznymi asystentami na co dzień.
Jednak wciąż pozostaje pytanie, na które trzeba odpowiedzieć: Czy naprawdę chcesz, aby w Twoim życiu pomagała Ci firma, która tak bardzo potrzebuje danych, jak Meta?
rnd