Furia Trumpa na rynkach finansowych gaśnie: dlaczego brazylijscy inwestorzy z spokojem przyjmują dramat związany z cłami


Kiedy w środę wieczorem Donald Trump zagroził Brazylii 50-procentowymi cłami, wielu inwestorów spodziewało się chaosu na brazylijskich rynkach finansowych. W końcu Stany Zjednoczone są nie tylko największym zagranicznym inwestorem w Brazylii, ale także drugim co do ważności partnerem handlowym tego kraju po Chinach.
NZZ.ch wymaga JavaScript do ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
Jednak obawy te jak dotąd okazały się bezpodstawne: najważniejszy rynek akcji Ameryki Łacińskiej, giełda w São Paulo, stracił tylko nieznacznie w ciągu dwóch kolejnych dni handlowych. I chociaż dolar chwilowo zyskał około trzech procent w stosunku do reala, teraz znów jest słabszy.
Powodem tego samozadowolenia jest to, że brazylijscy inwestorzy w centrum finansowym São Paulo nie wierzą, że Trump faktycznie podniesie cła o 50% 1 sierpnia. Byłoby to dodatkiem do 10-procentowego wzrostu ogólnych ceł lub istniejących 50-procentowych ceł importowych na stal. Dwie trzecie stali importowanej do Stanów Zjednoczonych pochodzi z Brazylii. Północnoamerykańscy producenci samochodów musieliby się liczyć z zaporowo wysokimi cenami, których z trudem mogliby przerzucić na swoich klientów.
Nadwyżki handlowe USA z Brazylią rosnąPonadto Stany Zjednoczone od lat utrzymują nadwyżkę handlową z Brazylią. W tym roku eksport USA do Brazylii znacznie przewyższył import z tego kraju. Brazylijski minister finansów Fernando Haddad stwierdził, że cła karne nie mają żadnego sensu ekonomicznego.
I nie powinni. Trump stawia żądania polityczne. Na przykład domaga się natychmiastowego umorzenia procesu przeciwko byłemu prezydentowi Jairowi Bolsonaro za próbę zamachu stanu po jego porażce w wyborach w 2022 roku i oskarża brazylijskie sądownictwo o nękanie amerykańskich firm technologicznych, takich jak X.
Jeśli Trump faktycznie wdroży swoje zapowiedzi, wysokie cła znacząco zaszkodziłyby brazylijskiemu eksportowi. Kawa i sok pomarańczowy już teraz odnotowują gwałtowne wzrosty cen. Stany Zjednoczone są najważniejszym importerem tych produktów rolnych z Brazylii. Trudno byłoby szybko znaleźć nowych klientów w innych krajach na mrożony koncentrat soku pomarańczowego lub zielone ziarna kawy, ponieważ niektóre łańcuchy logistyczne są wysoce zaawansowane technologicznie.
Ale zależność między Brazylią a Stanami Zjednoczonymi sięga dalej: w przeciwieństwie do Chin, Brazylia eksportuje do USA nie tylko surowce. Prawie 80 procent eksportu stanowią produkty przetworzone. Ważnym towarem eksportowym są samoloty Grupy Embraer, a także części maszyn firm motoryzacyjnych i silniki elektryczne. Wiele amerykańskich firm produkuje części w swoich fabrykach w Brazylii, które następnie są przetwarzane w Ameryce Północnej.
Przedsiębiorcy z dotkniętych sektorów mają nadzieję, że firmy te wywrą presję na Trumpa, aby rozważył ponowne rozpatrzenie jego rekordowych ceł. „Niektóre z tych firm nie mają innych dostawców, których produkty mogłyby zintegrować ze swoimi łańcuchami produkcyjnymi w USA” – mówi Abrão Neto, prezes Amerykańskiej Izby Handlowej w Brazylii.
Brazylia jest stosunkowo zamkniętą gospodarkąNiemniej jednak, ogólne szkody dla brazylijskiej gospodarki wynikające z podwyżek ceł byłyby ograniczone. Brazylia jest gospodarką stosunkowo zamkniętą. Handel zagraniczny stanowi zaledwie około jednej trzeciej produktu krajowego brutto (PKB). Dla porównania, udział Meksyku w handlu zagranicznym wynosi 78%. Alberto Ramos z Goldman Sachs przewiduje, że bez poważnych działań odwetowych ze strony Brazylii, cła doprowadzą do spadku PKB o 0,3–0,4 punktu procentowego w 2025 roku.
Pozostaje pytanie, czy rząd prezydenta Luiza Inácio Luli da Silvy odpowie na prowokacje Trumpa wzajemnymi podwyżkami ceł. Mogłoby to znacznie zwiększyć szkody. Z ekonomicznego punktu widzenia, nie miałoby sensu, aby Brazylia nakładała teraz rekordowo wysokie cła na import z USA, mówi Alexandre de Ázara, główny ekonomista brazylijskiego banku UBS BB. Gdyby Brazylia nałożyła 50-procentowe cła na produkty farmaceutyczne z USA, produkcja farmaceutyczna w Brazylii uległaby zahamowaniu, ponieważ jest ona uzależniona od półproduktów z Ameryki Północnej.
Ekspert ds. stosunków międzynarodowych Hussein Kalout widzi kilka alternatyw dla brazylijskiego rządu w stosunku do wprowadzenia bezpośrednich ceł wzajemnych: Brazylia mogłaby skrócić okres ważności amerykańskich patentów farmaceutycznych lub zaprzestać dostaw kluczowych surowców, takich jak specjalny metal niob, dla amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego. Brazylia mogłaby również zaprzestać zakupu paliwa od USA. Jednak te środki mogłyby szybko doprowadzić do eskalacji konfliktu.
Alberto Ramos z Goldman Sachs jest przekonany, że brazylijscy eksporterzy będą naciskać na rząd, aby złagodził sytuację.
nzz.ch